poniedziałek, 24 września 2012

ZAKOPANE-09.2012/ Dolina Strążyska-Giewont-Kuźnice,cz.I

         TATRY             ZACHODNIE

                  GIEWONT

       




DOLINA STRĄŻYSKA - PRZEŁĘCZ w GRZYBOWCU - GIEWONT - KONDRACKA PRZEŁĘCZ - HALA KONDRATOWA - POLANA KALATÓWKI - KUŹNICE
               
          PRZEBIEG TRASY: cz I
 Droga pod Reglami (Roma-907 m n.p.m.) [czerwony szlak] Dolina Strążyska (1042 m n.p.m.) [czerwony szlak] Strążyska Polana (1060 m n.p.m.) - Siklawica [czerwony szlak] Przełęcz w Grzybowcu (1311 m n.p.m.) [czerwony szlak] Siodło(1728 m n.p.m.) [czerwony szlak] Wyżnia Przełęcz Kondracka (1765 m n.p.m.) - Giewont (1894 m n.p.m.)
 

     Czas przejścia -       7 h
     Najwyższy punkt - 1894 m - GIEWONT
     Suma podejść -        990 m
     Długość trasy -        13,1 km

     Szlak [czerwony szlak] 
czerwony  [niebieski szlak]  niebieski

   OPIS TRASY:

Przyjeżdżając do Zakopanego trudno wyobrazić sobie jego panoramę bez Giewontu. Czy można sobie wyobrazić piękniejszą trasę dla każdego turysty niż wyprawa na Giewont? Giewont bez wątpienia jest symbolem Tatr, to najbardziej charakterystyczny i popularny szczyt w Polsce. Popularność Giewontu nie bierze się z niczego. Fascynację Giewontem upatrywać można szczególnie w jego bliskim położeniu względem Zakopanego, nad którym górują strome urwiska północnej części masywu.
,,Śpiący Rycerz" przede wszystkim jest symbolem Polski, z którego najlepiej widać całe Zakopane a spoglądając w kierunku Tatr Wysokich ujrzymy wszystkie najważniejsze szczyty polskich Tatr. Giewont nawet jeśli nie jest szczytem trudnym do zdobycia, bywa niebezpieczny i warto przygotować się do tej 7 godzinnej wycieczki tak jak do wyprawy w góry a nie na Krupówki. Wejście na szczyt daje radość oraz satysfakcję każdemu zdobywcy i każdy znajdzie tu wyzwanie dla siebie. Sama trasa na Giewont jest urozmaicona i malownicza  a widoki są zachwycające i pozostają w pamięci na zawsze.

Niestety, wczesny poranek nie wróży optymistycznej pogody na dzisiejszą wyprawę. Z hotelowego balkonu widoczne zachmurzone niebo a nad Giewontem kłębiące chmury.

Widok z pokoju hotelowego na Giewont
W duchu liczymy, że po dojściu w kierunku szczytu pogoda się wyklaruje. Zjadamy  śniadanie i po 10.00 wychodzimy z hotelu podążając w kierunku dworca PKS, gdzie odjeżdżają busy w różne zakątki Zakopanego. Po drodze mijamy obelisk poświęcony pamięci żołnierzy oddziałów partyzanckich - Józefa Kurasia ,,Ognia".
Na nim napis: ,,Nie dajmy zginąć poległym" - Zbigniew Herbert.

Po dotarciu busikiem do ul. Strążyskiej wysiadamy w pobliżu willi ,,Roma", gdzie do 1982 r. mieściła się popularna restauracja z pstrągami i cygańską orkiestrą.


Mijając parking, przechodzimy skrzyżowanie z Drogą pod Reglami, dochodząc do punktu sprzedaży biletów uprawniających wstęp do Tatrzańskiego Parku Narodowego. Droga pod Reglami przebiega w znacznym stopniu obrzeżami Zakopanego, łącząc wyloty dolin tatrzańskich, m.in. Doliny Bystrej, Doliny Białego, Doliny Strążyskiej, Doliny Małej Łąki i Doliny Kościeliskiej.








W tym miejscu zaczyna się jeden z trzech popularnych szlaków biegnących w kierunku Giewontu:
* Szlak [czerwony szlak] z Doliny Strążyskiej przez Polanę Strążyską, Przełęcz w Grzybowcu na Wyżnią Kondracką Przełęcz, dalej szlakiem [niebieski szlak] na Giewont - czas przejścia 3h 15 min 
Dwa pozostałe to:
* Szlak [niebieski szlak] – z Kuźnic przez Kalatówki, Dolinę Kondratową, schronisko PTTK na Hali Kondratowej i przez Kondracką Przełęcz,stąd szlakiem [niebieski szlak] na Giewont - czas przejścia - 2 h 55 min.
* Szlak   - z Doliny Małej Łąki na Kondracką Przełęcz, stąd szlakiem [niebieski szlak]  na Giewont - czas przejścia 3h 05 min.  
Szlaki z Zakopanego na Giewont i Czerwone Wierchy
Wszystkie trasy mają podobną skalę trudności. My postanowiliśmy wybrać trasę [czerwony szlak] z Doliny Strążyskiej najbardziej interesującą, ze względu na widoki i alternatywną drogę dla niezwykle zatłoczonego szlaku z Kuźnic. 

Po zakupieniu biletu przed nami ukazuje się w pełnej krasie:
Dolina Strążyska (898 m n.p.m) - to jedna z najpiękniejszych tatrzańskich dolin, w dodatku położona blisko centrum Zakopanego. Dolina Strążyska jest bardzo popularnym szlakiem, ze względu na jej dużą atrakcyjność, a także dlatego, że tędy wiedzie szlak turystyczny na Giewont. Podejdziemy nią aż pod północną ścianę masywu Giewontu ograniczającego ją od południowej strony.  Ma powierzchnię ok. 4 km² i 3 km długości.

Od samego początku idziemy szeroką, brukowaną drogą, pośród gęstego lasu świerkowo - jodłowo -  bukowego, rosnącego na skalistych turniach Samkowej Czuby (1189 m n. p. m). Kilkakrotnie przekraczamy drewniane mostki przerzucone przez  Strążyski Potok, którego głośny szum umila nam wędrówkę.

Po 5 min. dochodzimy do:
Polany Młyniska - 0,5 km- 917 m n.p.m - po prawej stronie widoczna drewniana chata, jest to leśniczówka Tatrzańskiego Parku Narodowego,  założona w 1893r. 

W leśniczówce leczone są chore ptaki i inne dzikie zwierzęta. Za chatą, podążając wciąż w górę, ukazują się nam piękne dolomitowe strzeliste turniczki Trzech Kominów, kiedyś zwane  Dziadami, Chłopkami i Mnichami, w przeszłości cel wspinaczki taterników.



Tuż przy drodze mijamy Skałę Jelinka. Na skale znajduje się tablica i medalion wykonany z brązu ufundowany przez naród polski dla upamiętnienia czeskiego publicysty Edwarda Jelinka - wielkiego miłośnika Tatr, oraz wielkiego przyjaciela narodu polskiego i Zakopanego.

Im głębiej wkraczamy w dolinę tym efektowniej prezentują się kaskady na Strążyskim Potoku. Wzdłuż całego odcinka drogi, Potok Strążyski tworzy małe, ale piękne kaskady na gładkich płytach skalnych, które wystają z dna potoku. Strumień wody formując koryto, kręto spływa w dół doliny.

Podążając cały czas łagodnie pod górę kamienistym brukiem mijamy w otoczeniu drzew skałki: Kierniczka, Koń, Kapelusze.

Po 35 minutach osiągamy malowniczo położoną: Polanę Strążyską - 2,1 km, 1060 m n.p.m)- dolina się rozszerza, pojawiają się 2 zabytkowe szałasy pasterskie- w tym miejscu w przeszłości mieściło się centrum gospodarcze hali Strążyska. W 1955 hala miała powierzchnię ok. 4 ha, ale w 2004 w wyniku zarośnięcia jej powierzchnia zmniejszyła się o ok. 43%. Z lewej strony widoczny na tle szałasów charakterystyczny głaz zwany Sfinksem.

Giewont widziany z Doliny Strążyskiej
Nazwa polany, jak również doliny pochodzi od góralskich słów ,,strąga" oznaczających zagrodę do dojenia owiec. Dawniej była wypasana i wchodziła w skład Hali Strążyskiej. Najstarsze odnalezione dokumenty wzmiankujące o dolinie pochodzą z 1605 r, a nazwa Strążyska pojawia się już w 1669 r. W 1961 r. polanę przejął TPN i pasterstwo zlikwidowano. Droga przez dolinę została wykonana przez dwór zakopiański i Towarzystwo Tatrzańskie w latach 1893-1896. Na środku polany, stoi drewniana chata w której mieści się bufet "Herbaciarnia" - Parzenica, gdzie możemy odpocząć i posilić się na ławkach przed chatą. Ruch był tak duży, że z trudem znaleźliśmy miejsce przy stoliku.

Uwagę zwracał wspaniały widok północnej ściany Giewontu a nad nim kłębiące się chmury. Z tej perspektywy nie widzieliśmy go jeszcze, toteż wywarł na nas spore wrażenie.

Po krótkim odpoczynku udajemy się szlakiem w górę doliny. Idąc na wprost urwiskami północnej ściany Giewontu, kamiennym chodnikiem po 10 minutach dochodzimy do drugiego pod względem wysokości wodospadu w polskich Tatrach - Siklawicy. Na niewielkiej polance widać jak woda spada wąską strugą dwoma pionowymi kaskadami 10 m i 13 m wysokości u podnóża północnej ściany Giewontu. Wodospad ten kończy Dolinę Strążyską dostępną turystycznie. Powyżej Siklawicy znajduje się już dzika część doliny. Otoczenie wodospadu jest piękne i można podejść pod samo jego ujście.
  
Zachwyceni widokiem wodospadu opuszczamy to miejsce wracając tą sama drogą do rozwidlenia szlaków na Polanie Strążyskiej.

Patrząc w kierunku południowym widoczne zbocza Jatki (1387 m n. p. m)

Na Polanie Strążyskiej znajduje się węzeł szlaków turystycznych: 
* szlak [czarny szlak] - Ścieżka nad Reglami, prowadząca z Kuźnic przez Czerwoną Przełęcz na Polanę Strążyską, potem razem ze szlakiem [czerwony szlak] na Przełęcz w Grzybowcu i dalej do Doliny Małej Łąki. 
*szlak który prowadzi do wodospadu Siklawica, skąd wracamy.
*szlak [czerwony szlak] nasz, którym teraz będziemy zmierzać przez Przełęcz w Grzybowcu, na Wyżnią Kondracką i Przełęcz pod Giewontem. Odcinek Polana Strążyska – Przełęcz w Grzybowcu biegnie razem ze szlakiem [czarny szlak].
Z polany skręcamy w lewo na drewniany mostek nad Grzybowieckim Potokiem, gdzie nasz [czerwony szlak] szlak wspólnie z (Ścieżka nad Reglami) wchodzi w Dolinę Grzybowiecką podcinającą od południa masyw Łysanek (1445 m n.p.m). 

Początkowo zmierzamy zalesioną drogą wzdłuż Grzybowieckiego Potoku, rozpoczynając mozolne strome podejście w górę Doliny Grzybowieckiej. Na zboczu tego szczytu las przysłania osobliwe skałki Czarne Kapelusze a wyżej wydłużoną Czarną Turnię. Po 15 min. szlak skręca w prawo na stok i pnie się zakosami przez gęsty las dość stromo w górę. Za drzew przebiją się zbocza Giewontu.

Kamienista ścieżka nabiera wysokości i coraz większą stromizną zmierzamy na Przełęcz w Grzybowcu. Przełęcz ta rozdziela wzniesienia Łysianki (1445 m n. p.m ) od Grzybowca (1507 m n. p. m ).

Po 36 min. dochodzimy na:
Przełęcz w Grzybowcu ( 3,7 km, 1311 m n.p.m.).
W tym miejscu
szlak (Ścieżka nad Reglami) odchodzi w prawo ku Wielkiej Polanie w Dolinie Małej Łąki. My natomiast skręcając w lewo podążamy dalej szlakiem [czerwony szlak]. Leśna ścieżka, później kamienny chodnik, cały czas wznosi się dość stromo, zakosami na Grzybowiec (1417 m n.p.m).



Od rozwidlenia szlaków ponad przełęczą po kilkunastu minutach powoli otwiera się przed nami wolna przestrzeń, pojawiają się pierwsze widoki, dochodzimy na wzniesienie reglowe: 
Grzybowiec - 4,3 km, 1417 m n.p.m.) - las powoli zanika, dzięki czemu odsłaniają się wspaniałe widoki obejmujące cały masyw Giewontu z jego trzema kulminacjami (patrząc od lewej): Długim Giewontem (1867 m n.p.m.), Giewontem (1894 m n.p.m.) i Małym Giewontem (1728 m n.p.m.) oraz Czerwone Wierchy. Pomiędzy Wielkim i Małym Giewontem znajduje się Giewoncka Przełęcz (1680 m) z której opada cieszący się złą sławą Żleb Kirkora (zginęło w nim wielu turystów, którzy zboczyli ze szlaku celem skrócenia sobie drogi z Giewontu). Do roku 2003 zginęło w ten sposób ponad 20 turystów.

Widoki ogranicza nam trochę zachmurzone niebo, nic nie wskazuje na to, żeby mgła ustąpiła.






 Widok z Grzybowca na Giewont i Czerwone Wierchy
 




Po krótkim odpoczynku, zauroczeni pięknymi widokami, wyruszyliśmy w dalszą trasę. 
Szlak wchodzi w piętro kosodrzewiny, prowadzi wzdłuż  grzbietu Grzybowca w stronę grani Małego Giewontu, którego spiętrzenie obchodzić będziemy po prawej (zachodniej) stronie. Południowe zbocza Grzybowca opadają dość stromo do Doliny Małej Łąki.

Cały czas poruszamy się skalistą ścieżką w kierunku Giewontu.

Przed nami Masyw Giewontu
Po 15 min wychodzimy z lasu trawersując strome wapienne stoki Małego Giewontu, podążamy w stronę przełęczy zwanej od swojego kształtu Siodłem. Pojawiają się kępy traw i  kosodrzewiny. Trasa zaczyna się robić widowiskowa.

W dole po prawej stronie widoczna Dolina Małej Łąki porośnięta kosodrzewiną. Stok, który trawersujemy bardzo stromo opada od ścieżki do doliny. Widoki w oddali zaczynają się robić ograniczone, mgła nie ustępuje a wręcz robi się coraz większa. Po drodze mijamy wracających z powrotem co nie których piechurów, którzy zrezygnowali z dalszej wędrówki na Giewont ze względu na pogarszającą pogodę . Wiatr przybiera na sile i staje się coraz bardziej uciążliwy w naszej wspinaczce.  
 




Dochodzimy do charakterystycznego miejsca na naszej trasie to tzw.,,Szczerbinka"- jest to wąskie wcięcie w skale, przez które przechodzi ścieżka.

Szczerbinka
Po minięciu skalnego żeberka tuż za Szczerbinką mijamy wystającą skałę na naszej ścieżce.

Wiatr nie przestaje wiać tylko przybiera na sile. W tym miejscu przystanęliśmy, robiąc krótka przerwę, czekamy na wracających turystów, żeby przeanalizować dalszą wędrówkę na Giewont. Miejsce to nie jest zbyt bezpieczne ponieważ ścieżka stromo opada ku Dolinie Małej Łąki.


Niżej widać bujną kosodrzewinę i turystów małych jak mrówki, a widoki pięknieją z każdym metrem podejścia.


Urwiska Wielkiej Turni (1847 m n. p. m)

W dole po prawej stronie widoczna Dolina Małej Łąki porośnięta kosodrzewiną. Stok Małego Giewontu, który cały czas trawersujemy bardzo stromo opada pionową 350 m. ścianą do doliny. 

Im bliżej szczytu mgła robiła się gęstsza. Przed nami strome zbocza Małego Giewontu. Chwila oddechu od wspinaczki, lekkie zejście w dół szlaku.
 






Na początku kamienna ścieżka prowadzi nas pośród rumowiska skalnego. Po przejściu pomiędzy wystającymi blokami skalnymi schodzimy nieco w dół, by znów piąć się w górę, gdzie czeka nas trudniejszy fragment - uskok skalny o wysokości kilku metrów. Pokonanie go ułatwia naturalna rynna, biegnąca wzdłuż grani. Jesteśmy już naprawdę bardzo wysoko. Widoki już ekscytują, a co dopiero będzie na szczycie. Zasięgamy informacji od wracających ze szczytu wędrowców o zachmurzeniu na szczycie, czy czasem nie zbliża się stamtąd jakieś zagrożenie. Mówią, że nie, ale chmur nad naszymi głowami przybywa coraz więcej. W górach pogoda zmienia się kilkakrotnie w ciągu dnia, zdarza się, że jednego dnia nic nie widzisz a drugiego masz pełne słońce i na tym polega ten urok gór.

Spoglądając za siebie widoczna skała tzw. Szczerbinka. Ścieżka teraz prowadzi stromo w górę przez skalne rumowiska. W dół doliny osuwają się duże ilości kamiennego gruzu powstałego w wyniku erozji skał.

Kilkadziesiąt metrów wspinaczki eksponowaną ścieżką pośród piętrzących się skalnych azów prowadzi nas wzdłuż grani Małego Giewontu 

Skalne zbocze staje się coraz bardziej strome, wielkie kamienne głazy świadczą o rozległym działaniu lodowca górskiego.
 
Wędrując spokojnym tempem, zachwycając się otaczającymi nas widokami w końcu osiągamy:  
Przełęcz Siodło - 1630 m n. p. m.). Jest to łagodny, trawiasty, miejscami zarastający kosodrzewiną grzbiet zbudowany z wapieni.


Przełęcz Siodło oddziela Siodłową Turnię (1647 m n. p. m) od południowych zboczy Małego Giewontu (1728 m n. p. m). Z Siodła roztacza się imponujący widok na Wielką Turnię(1847 m) opadającą pionową 350 m ścianą, która zamyka prawe zbocze Doliny Małej Łąki. W styczniu 1996 r. wydarzyły się w tej okolicy dwa tragiczne wypadki o podobnym przebiegu. Zdążający tym szlakiem turyści poślizgnęli się na zlodowaciałym śniegu i spadli 200 m żlebem do Doliny Małej Łąki. Bilans tych wydarzeń to śmierć dwojga młodych osób (13 i 19 lat) i ciężkie obrażenia dwóch innych.

Małołąckie Siodło


Spod grani Małego Giewontu atrakcyjne widoki na Dolinę Małej Łąki, jej górne kotły polodowcowe i Czerwone Wierchy. W tym miejscu zbocze bardzo stromo opada do doliny.

Powyżej przełęczy szlak kieruje się na wschód, w kierunku grani pomiędzy Kopą Kondracką a Giewontem. Zmierzamy teraz na Wyżnią Kondracką Przełęcz.

Za nami zbocza Małego Giewontu i turyści zmierzający wzdłuż jego grani.

Na przełęczy skręcamy na wschód i rozpoczynamy ostatni odcinek podejścia, trawersując zbocza widocznego już wierzchołka Giewontu, maszerujemy zakosami na Wyżnią Kondracką Przełęcz (1765m).







Szlak zaczął wchodzić między kosodrzewinę i nieśmiało pnie się ku górze. Podejście nie należy do trudnych technicznie. 


 Przed nami ukazują się już zamglone zbocza Wielkiego Giewontu(1894 m n. p. m).

Z tyłu widoczna:
Siodłowa Turnia (1647 m n. p. m) - która opada stromym urwiskiem o wysokości ok. 150 m do Głazistego Źlebu. Z prawej strony zbocza Małego Giewontu.

Cały czas podążamy skalnym fragmentem szlaku. Ścieżka prowadzi w górę przez skalne zbocza.

Co jakiś czas spoglądamy za siebie a tam jak widać piękne widoki, mijamy także osoby schodzące z Giewontu w kierunku Grzybowca.

Oglądając się za siebie zauważymy wspaniałą, odosobnioną formację skalną oraz całą Dolinę Małej Łąki. Na lewo od Doliny Małej Łąki widzimy ogromną, wapienną ścianę skalną - są to północne zbocza Małołączniaka (2096 m n. p. m) w masywie Czerwonych Wierchów.
Pamiątkowa fotografia z majaczącymi w tle Małołączniakiem i ruszamy dalej. 

Przed nami ukazuje się Giewont a nad nim widoczne kłębiące się chmury. Odczuwamy lekkie zmęczenie, ale widok „wyrastającego” Giewontu mobilizował nas do wędrówki. Główny cel naszej wędrówki staje się na wyciągnięcie ręki, jeszcze krótkie podejście i marzenia się spełnią. 

Po około 2h 40min od wyjścia z Doliny Strążyskiej osiągnęliśmy:
Wyżnią Kondracką Przełęcz - 6,2 km, 1765 m n.p.m).
Przełęcz nazwana była też potocznie ,,Herbacianą Przełęczą" - od góralek sprzedających tu niegdyś kwaśne mleko, herbatę i żętyce.  Stąd wspaniały widok na Dolinę Kondratową, Dolinę Bystrej oraz Tatry Wysokie.
W tym miejscu zwykle odpoczywają turyści przed dalszą stromą wspinaczką, murawa jest tu wydeptana do samej gołej ziemi.





Krzyżują się tutaj następujące szlaki: 
[czerwony szlak] od zachodu z Doliny Strążyskiej (którym przyszliśmy),      
[niebieski szlak] od wschodu z Hali Kondratowej (tym pójdziemy)  i
żółty szlak od południa z Kopy Kondrackiej (2005 m n.p.m.).


Niestety kiedy doszliśmy do Przełęczy widoczność ulegała stopniowo pogorszeniu, co jakiś czas niebo pokrywały chmury, momentami nie było żadnej widoczności. Tak samo duży wiatr uniemożliwiał nam podejście na szczyt ,,Śpiącego Rycerza". Dlatego dłuższy czas czekaliśmy na przełęczy na poprawę pogody. 




Szlak z Wyżniej Kondrackiej Przełęczy na Przełęcz w Grzybowcu, jest jednym z nielicznych ścieżek w polskich Tatrach, który jest zamykany na okres zimowy ze względu na schodzące tędy lawiny. Co jakiś czas chmury zanikały i widoczność krzyża była wtedy znakomita.


Bardzo często zdarza się, że pod Giewontem tworzy się kolejka... Kolejka wędrowców czekających na wejście. Takie realia to codzienność w sezonie letnim, wtedy tworzą się zatory na wejście. W tym  czasie podejścia na szczyt trwa nawet do 4 godzin. Dlatego warto dodać, że najlepiej wyruszyć na tą trasę poza sezonem.

A tak wygląda kolejka oczekujących na wejście w sezonie (fot.G.Momot-PAP)
My mamy jednak to szczęście, że nie musimy stać w kolejce, nie było specjalnie dużo ludzi tak, że podejście na wierzchołek nie sprawiało nam takich utrudnień.
Tu kończy się szlak [czerwony szlak]. Pozostał nam już ostatni a zarazem najbardziej uciążliwy odcinek podejścia - [niebieski szlak] znakowana ścieżka w stronę kopuły Giewontu.  Po 20 min. kiedy niebo trochę się rozjaśniło pełni entuzjazmu wyruszyliśmy w stronę Śpiącego Rycerza.

Mgła narasta tak, że widoczność spada momentami nawet do paru metrów. W oddali słabo widoczni powracający ze szczytu Giewontu lewym odcinkiem trasy turyści.

Ruchu dużego nie ma tak, że swobodnie swoim rytmem wspinamy się na szczyt. Po krótkim podejściu piarżystym zboczem skręcamy w prawy odcinek trasy. Lewa strona służy dla osób schodzących ze szczytu. W celu usprawnienia ruchu i poprawy bezpieczeństwa wejście na

wierzchołek i z powrotem poprowadzony został jednokierunkowo. Momentami szlak prowadzi eksponowanym terenem, tuż nad krawędzią ostro opadającą w kierunku Wielkiego Upłazu. Ludzie wrażliwi na ekspozycję powinni zachować tutaj szczególną ostrożność. Prawdziwym niebezpieczeństwem tego odcinka nie są jednak trudności techniczne, gdyż te nie są szczególnie wymagające, lecz stan skał. Ze względu na ogromną frekwencję na opisywanym szlaku, pomimo regularnie prowadzonych prac naprawczych, skały są wyślizgane i bardzo łatwo na nich o nieszczęśliwy wypadek. W 2009 r wejście na Giewont zostało zamknięte z powodu konserwacji krzyża. Remont polegał na oczyszczeniu konstrukcji krzyża i pokryciu jej powłoką zabezpieczającą przed korozją. Została też wzmocniona jego podstawa. Podążając małymi zakosami, stromym zboczem,  dochodzimy do ciągu łańcuchów, bardzo pomocnych podczas wspinaczki. Przed wierzchołkiem jest kilka wykutych w skale stopni, co też pomaga we wspinaczce. Im bliżej szczytu, tym mgła robiła się gęstsza co ograniczało nam widoczność a warunki do wspinaczki stawały się coraz trudniejsze. Skały po których wchodziliśmy robiły się śliskie tak, że trzeba było wchodzić z wielka rozwagą i ostrożnością.


Przytrzymując się łańcuchów po 3h 15 min. osiągamy najbardziej popularny szczyt polskich gór: Giewont - 6,7 km, 1894 m n. p. m).

Na szczycie  oprócz nas przebywały jeszcze tylko 4 osoby tak, że swobodnie mogliśmy poruszać się wokół krzyża.
Samo plato szczytowe jest stosunkowo niewielkie, w pełni skalne, o powierzchni kilkudziesięciu metrów kwadratowych. W centralnej części znajduję się osławiony, tak charakterystyczny 15 metrowy, stalowy krzyż, który stał się na przestrzeni lat synonimem tego szczytu, jak i Zakopanego.
Krzyż na Giewoncie został postawiony przez parafian 19 sierpnia 1901 roku dzięki inicjatywie proboszcza zakopiańskiego, Kazimierza Kaszelewskiego. Na uwagę zasługuje jego waga i sposób, w jaki został przetransportowany. Otóż waży on 1819 kg, składa się z 400 elementów i został zaniesiony na plecach parafian z Hali Kondratowej na sam szczyt. Na skrzyżowaniu ramion krzyża znajduje się napis: ,,Jesu Christo Deo, restitutæ per ipsum salutis MCM" ("Jezusowi Chrystusowi, Bogu, w 1900 rocznicę przywrócenia przez Niego zbawienia". 
Widok wszystkich szczytów utrudniały nam wciąż kłębiące się na niebie chmury, które spowijały szczyty. Wszystkie widoki panujące w koło były zanurzone w mlecznobiałej mgle. Wyjąłem aparat i uwieczniłem ten mleczno biały krajobraz. Widok ze szczytu otwiera przed nami momentami niezapomniane wrażenia. 
Masyw Giewontu położony jest w obrębie Tatrzańskiego Parku Narodowego: między Doliną Bystrej, Doliną Kondratową, Doliną Małej Łąki i Doliną Strążyską.
 
* Od strony północnej Giewont jest stromy i niedostępny, zbocza opadają 300 metrowym  pionowym urwiskiem do górnych pięter Doliny Strążyskiej. Cała ściana ma wysokość względną 600 m. W tym kierunku rozciąga się widok na Kotlinę Zakopiańską, Pasmo Gubałowskie, Spisz, Podhale, oraz odległe Beskidy, Gorce i Pieniny. Ściana ta bywa czasem nazywana ,,ścianą samobójców" ze względu na znajdowane w niej zwłoki ludzkie, nierzadko już częściowo zmumifikowane.  
* Zbocza południowe są łagodniejsze i opadają do Kondrackiej Przełęczy. Stąd widoczne są Czerwone Wierchy, Goryczkowa Czuba, Kasprowy Wierch oraz Tatry Wysokie.
* W kierunku wschodnim wznosi się imponujących rozmiarów Długi Giewont (1867 m n. p. m), oddzielony od wierzchołka z krzyżem przełęczą Szczerba (1823 m),  z której opada ostro w dół Żleb Szczerby.
* Na zachód od wierzchołka wznosi się Mały Giewont (1728 m n. p. m). Giewont od Małego Giewontu oddziela Giewoncka Przełęcz (1680 m n. p. m),  z której opada urwisty Żleb Kirkora. Owiany złą sławą szlak został zamknięty, mimo to zdarzają się amatorzy, którzy usiłują tym żlebem wejść na Giewont lub zejść z niego, co zwykle kończy się, jeśli nie tragicznie, to interwencją TOPR, które musi ściągać ich ze skał.
Krzyż na Giewoncie ma jednak również swoją ,,ciemną stronę" - jest bardzo niebezpieczny. W czasie burzy ściąga pioruny, działając jak wielki piorunochron. Przebywanie w jego pobliżu w czasie wyładowań atmosferycznych może skończyć się nieszczęściem. Najtragiczniejszy wypadek zdarzył się 19 sierpnia 1937 r., kiedy to podczas pielgrzymki w wyniku uderzenia pioruna zginęły 4 osoby, a 13 zostało porażonych. W czasie zbliżającej się burzy należy bezwzględnie zejść ze szczytu. Według naukowców w przeciągu 108 lat w krzyż mogło uderzyć nawet kilkadziesiąt tysięcy piorunów, naruszając podstawę konstrukcji. Stwierdzono też 12 centymetrowe odchylenie od osi pionowej krzyża oraz lekkie skręcenie konstrukcji w prawo. Zdaniem specjalistów przyczyną mogły być silne wiatry lub błędy konstrukcyjne. To jednocześnie jeden z najniebezpieczniejszych zakopiańskich szczytów. Od 1909 roku, w którym powstało górskie pogotowie do 2004 naliczono aż 76 ofiar śmiertelnych na Giewoncie. Giewont jest jednym z wielu szczytów zdobywanych nie tylko

przez miłośników gór, ale i turystów pragnących poczuć smak przygody i niezwykłych widoków. Muszę przyznać, że Giewont zrobił na nas ogromne wrażenie. Z dołu wygląda na trudny do zdobycia szczyt, jednak mimo dużego zmęczenia  przyjemnie się go zdobywa. Bardzo pragnę jeszcze raz tu wrócić by spojrzeć z niego w dół przy znacznie lepszej pogodzie.


Walery Eliasz w 1880 r. tak pisał o Giewoncie -
   
         ,,Z każdej prawie chaty Giewonta widać, toteż słusznie mu się należy tytuł króla zakopiańskiego” 

Po krótkim odpoczynku nastąpił czas opuszczenia tego magicznego miejsca, ale wrażenia z tej części wyprawy opiszę w następnej relacji.
                                        
                                                           KONIEC cz.I
         Dolina Strążyska - Grzybowiec - Giewont  
                                        
    

 ,,Góry są łaskawe tylko dla rozsądnych"   



                      

3 komentarze:

  1. Oglądając Twój blog przenoszę się do bajkowej krainy. Twoje zdjęcia są piękne,kolorowe ,oddają całe piękno tatr, a opisy wyrazne i przejrzyste. Góry potrafią wydobyć z człowieka to co najpiękniejsze. Na wysokościach nasze człowieczeństwo przechodzi w inny,wyższy wymiar. Dlatego tak wiele czerpiemy przyjemności,radości obcowania z górami. Tam, gdzie jest miłość,szczęście,tam jest również tęsknota, bo czyż nie ciągnie nas do tego ,co kochamy?. Dziękuję za piękny blog J.M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały blog .... a wędrowanie po górach i poznawanie ich piękna sprawia że czujemy w sobie jak bije nasze serce . Nasze myśli kierowane są do BOGA .

    OdpowiedzUsuń
  3. pięknie opisana wyprawa na Giewont

    OdpowiedzUsuń