czwartek, 23 lipca 2015

ZAKOPANE-07.2015/ DOLINA KOŚCIELISKA - JASKINIE - WĄWÓZ KRAKÓW, cz II


 JASKINIE
         
     KOŚCIELISKIEJ    





TRASA:
Kiry (927 m n.p.m) Dolina Kościeliska (920 m n.p.m) Cudakowa Polana (952 m n.p.m) Polana Pisana (1010 m n.p.m-1100 m n.p.m) Wąwóz Kraków (1030 m n.p.m) Smocza Jama (1100 m n. p.m-1120 m n.p.m) Polana Pisana (1010 m n.p.m - 1100 m n.p.m) Jaskinia Obłazkowa (1098 m n.p.m) [czerwony szlak] Jaskinia Mylna (1098 m n.p.m-1094 m n.p.m) Polana Pisana Schronisko na Hali Ornak (1100 m n.p.m) Dolina Kościeliska Kiry (927 m n.p.m)

OPIS TRASY:
11.56/ jesteśmy u wlotu trzeciego ciasnego przewężenia doliny:
Wyżniej Kościeliskiej Bramy, zwanej też Bramą Raptawicką - 4.0 km,
stąd rozpoczynamy wędrówkę szlakiem prowadzącym do bram Wąwozu Kraków.
Skręcając w lewo, pokonujemy krótkie podejście przez las, porośnięty bujną roślinnością.
Przed nami ukazują się turnie
Ratusza (1296 m n.p.m) i Saturna (1391 m n.p.m).
Początkowy odcinek trasy prowadzi wąskim zacienionym przesmykiem a dokładnie skalnym jarem, wyciętym w wapiennych skałach, droga nieznacznie pnie się do góry, nie powodując większego wysiłku. 
To początek wąwozu.

Po 3 minutach wąska kamienista ścieżka doprowadza nas do skalnej groty, w której została postawiona figurka Matki Boskiej.
Prawdopodobnie upamiętnia śmierci pasterza, który zginął na zboczach Saturna.

 
Po minięciu figurki, wchodzimy pod urwiste, wapienne ściany. Kamienna ścieżka, pośród wysokich ścian unoszącymi się nad naszymi głowami prowadzi wąwozem do mrocznego kanionu stanowiącego boczne odgałęzienie Doliny Kościeliskiej, w długim zachodnim zboczu Ciemniaka. 
Oczom naszym ukazuje się bajkowy świat skał. Fantazyjne kształty poszczególnych skupisk skalnych inspirowały ludzką fantazję, o czym świadczą ich nazwy, zachowane do dnia dzisiejszego. Weszliśmy w najbardziej rozpoznawalny i uważany za najpiękniejszy wąwóz skalny polskich Tatr Zachodnich:
WĄWÓZ KRAKÓW - 4,3 km, 1047 m n.p.m
Miejsce to odwiedzane było już w pierwszej połowie XIX wieku. 
Z czasem górale bywający w Krakowie zauważyli podobieństwo krakowskich kamienic i znajdujących się między nimi wąskich uliczek Starego Miasta do formacji występujących w tej dolinie. 
W oparciu o to wyobrażenie zarówno cały wąwóz (Kraków), jak i znajdujące się w nim turnie (Ratusz, Kościół, Baszta), jaskinie (Smocza Jama) oraz rozszerzenia (Rynek) nawiązano do nazewnictwa w Krakowie. 

To ukształtowany, wycięty w wapiennych skałach bardzo ciasny wąwóz, o dnie zarzuconym kamieniami i gałęziami spadającymi z drzew rosnących ponad wąwozem i przyniesionym przez rwącą wodę. 
Powstał w wyniku krasowienia, czyli rozpuszczania skał przez wodę.
 
Po krótkim czasie lesisty parów, z powrotem przechodzi w cienistą rozpadlinę skalną.

Z obu stron otaczają nas ciemne i wilgotne, wysokie ścieśniające się skalne ściany i strzeliste turnie opadające na dno wąwozu, które porośnięte są bujną, zieloną roślinnością szczelinową, nalotem mchów i porostów. Nad górną krawędzią tych ścian wyrastają drzewa. 

Ta część wąwozu jest pozostałością korytarza dawnej jaskini, której w wyniku erozji krasowej zawalił się strop. Kamieniste dno wąwozu jest zazwyczaj suche, gdyż wąwóz odwadniany jest przez wywierzysko, wypływające spod Skały Pisanej, przy której odnaleziono ślady bytności ludzi pierwotnych. 
Tylko po obfitych opadach deszczu płynie wartki potok. 
Wiosną w wąwozie długo zalega śnieg. Na zboczach zwraca uwagę stary las urwiskowy. 


Wejście do tzw. Ratusza, w głębi drabinka do Smoczej Jamy.


Po 10 minutach od wejścia na [żółty szlak] szlak, wchodzimy na otwartą przestrzeń, najbardziej atrakcyjny punkt Wąwozu Kraków na tzw. Rynek. 
Jest to szeroka rówień znajdująca się pod podejściem do Smoczej Jamy.
To wycięty w skałach węglanowych skalny kanion o pionowych i przewieszonych ścianach i dnie pokrytym na całej szerokości kamieniami.

Choć całkowita długość wąwozu wynosi ok. 3 km to turystycznie zwiedzać można tylko jego dolny 1 km. odcinek. Dalsza część wąwozu nie jest bowiem udostępniona ani dla turystów, ani taterników ze względu na ścisłą ochronę przyrody.
Brak słońca powoduje długie zaleganie śniegu i zimnego powietrza. 

Występuje tu zjawisko inwersji kwitnienia, tzn. najpierw rozwijają się rośliny znajdujące się wysoko na ścianach wąwozu, później te na jego dnie – przeciwnie w stosunku do ogólnej prawidłowości, jaką można dostrzec w górach. Duża wilgotność sprzyja z kolei rozwojowi licznych paproci i wątrobowców, które porastają znajdujące się w dolinie skały.





W części górnej wąwóz rozgałęzia się na dwie odnogi:
* Kamienne Tomanowe - są dalszą częścią głównego ciągu wąwozu, choć nie udostępnione turystycznie, są dobrze widoczne ze szlaku Hala Ornak–Chuda Przełączka.
* Żleb Trzynastu Progów - drugie, również nie udostępne turystycznie odgałęzienie. Jego nazwa pochodzi od kilkunastu występujących w nim progów, których przejście wymaga sporych umiejętności. 
W żlebie znajdują się otwory kilku jaskiń, w tym wielopoziomowa Jaskinia Za Siedmiu Progami. 
Od tego miejsca te wyższe partie zamknięte są dla ruchu turystycznego i objęte ścisłą ochroną, również ze względu na występowanie niezwykle rzadkich gatunków roślin takich jak sparceta górska czy ostrołódka Hallera.

Piątka młodzieńców postanowiła wspiąć się na płókę skalną by utrwalić swoją obecność w wąwozie. 


 Z ,,Rynku" dochodzimy do metalowej drabinki, przymocowanej do niemal pionowej ściany, prowadzącej do wejścia niewielkiego tunelu przypominającego jaskinię, Smoczej Jamy.  
Osoby, u których widok dalszej trasy wywołuje strach i przerażenie, mają jeszcze możliwość zawrócenia do Doliny Kościeliskiej. Od tego miejsca dalsza trasa stanowi jeden kierunek ruchu.

Bezpośrednio przed drabiną prowadzącą do dolnego otworu Smoczej Jamy znajdują się dwie niewielkie jaskinie - schrony skalne, także dostępne dla zwiedzających. 
Oba schrony: Dziura pod Smoczą Jamą i Schron przy Smoczej Jamie powstały w tej samej wapiennej skale, co Smocza Jama i jak sugerują nazwy są z nią ścisłe związane. 
Tak więc, zostawiamy za sobą ten bardzo urokliwy i malowniczy zakątek, rozpoczynając wspinaczkę po drabince. Jest to najbardziej eksponowany odcinek tej trasy. 

Spojrzenie z górnej drabinki na otoczenie wąwozu. Wąwóz Kraków z powodu swego tajemniczego wyglądu i nagromadzenia jaskiń od wieków pobudzał wyobraźnię. Znajduje się tu wiele znaków wyrytych na skałach przez poszukiwaczy skarbów, najstarszy pochodzi z 1633 r.  

Po wejściu drabiną do góry widać, że na całej długości, aż do samej Smoczej Jamy, ścieżka ubezpieczona jest łańcuchami. Łańcuchy w dużym stopniu ułatwiają nam dalsze, dość strome podejście po wyślizganych kamieniach, zwłaszcza przydatne są przy mokrej nawierzchni.
Poziom trudności nie jest wysoki, ale trzeba zachować ostrożność, bowiem sam początek ścieżki prowadzi nad ekspozycją z przepaścią.
W tym miejscu łańcuch zamontowany jest jednocześnie po naszej lewej i prawej stronie.





Przed samym wejściem do jaskini szlak się rozgałęzia. Osoby, które są nie przygotowane do przejścia jaskini czy też z powodu klaustrofobii boją się, dla nich istnieje możliwość obejścia jaskini z lewej strony.
Początkowy jej odcinek biegnie pod nisko przewieszoną ogromną skałą, a potem krawędzią skalną tuż przy urwisku. Specjalnie przygotowana, dość eksponowana trasa, zabezpieczona jest klamrami i łańcuchami. Niezależnie, którą opcję wybierzemy to oba szlaki łączą się tuż za wylotem ze Smoczej Jamy.


12.32/ SMOCZA JAMA: 4,7 km, 1100 m n.p.m
Wymiary Wąwozu Kraków i Smoczej Jamy uległy zmianie ze względu na to, że w okresie 11.2013-03.2014 na zlecenie TPN przeprowadzone zostały powtórne pomiary wszystkich jaskiń udostępnionych turystycznie. Pomiary zostały wykonane nowocześniejszymi przyrządami dzięki czemu udało się określić znacznie dokładniejsze wymiary wszystkich jaskiń.

Rozpoczynamy najbardziej fascynujący etap naszej wędrówki, przejście niezbyt długiego, nie oświetlonego tunelu. By tego bezpiecznie dokonać wskazane jest posiadanie przez uczestników latarek. Jaskinie fascynowały ludzi od dawna, nic więc dziwnego że i dzisiaj chęć poznania piękna podziemnego świata stanowi potężny bodziec do ich zwiedzania. Niestety wstęp do większości jaskiń wiąże się z licznymi niebezpieczeństwami. Dlatego też do zwiedzania udostępnione są tylko wybrane jaskinie. Zabezpieczone są wszelkiego rodzaju ułatwieniami, sztucznie wybudowanymi chodnikami, schodami, wyposażone w oświetlenie, pozwalając zwykłemu turyście wniknąć w głąb Ziemi, by ten wspaniały podziemny świat zobaczyć i nim się zachwycać.
 

Przykładem tych ułatwień jest Jaskinia Smocza Jama i Jaskinia Mylna, które mamy przyjemność odwiedzić.
W sezonie podczas oczekiwania na swoją kolej, przed wejściem do Smoczej Jamy należy uzbroić się w cierpliwość, bowiem ze względu na stosunkowo łatwą dostępność jest ona najczęściej odwiedzaną jaskinią w Dolinie Kościeliskiej.
 

Przejście jaskini to właściwie stromo nachylony i lekko zakręcający na kształt litery S tunel skalny przebijający się przez wapienne skały do otworu górnego - wyjściowego Smoczej Jamy.
Samo zwiedzanie, a właściwie przejście jaskini nie jest zbyt trudne. 

Bardzo śliskie skały udaje się bezpiecznie pokonać dzięki zamontowanym na całej długości jaskini  łańcuchom i kilku wyżłobień wykutych w skale.
Przejście wymaga dodatkowego oświetlenia, najlepiej jest mieć ze sobą założoną czołówkę.


Tuż przed samym końcowym podejściem bardzo przydatne są silne ręce umożliwiające podciągnięcie się na zewnątrz jaskini.

12.47/ Po wyjściu jesteśmy na zboczu turni Rausza, tuż przy świerkowych belkach za, którymi znajduje się przepaść. 15 min. trwało aż wszyscy przeszliśmy cały korytarz jaskini.
Grupa uczestników odpoczywająca przed dalszą wędrówką

Chwila refleksji po wyjściu z jaskini. Dla większości z nas wędrówka skalnym kanionem dostarczyła niezapomnianych wrażeń.

Pozostawiając za sobą turnie Saturna i Ratusza, wygodną ścieżką schodzimy na Pisaną Polanę, którą wcześniej szliśmy do Wyżniej Kościeliskiej Bramy.
Chwilę idziemy przez las świerkowy, po czym wychodzimy na rozległą polankę, z której rozpościera się piękny widok na przeciwległą stronę Doliny Kościeliskiej z widokiem na Stoły i Kominiarski Wierch. Widoczna jest też Raptawicka Turnia a przy dobrej widoczności można zauważyć osoby wspinające się do Jaskini Raptawickiej.


 Widok z Polany Pisanej na masyw Saturna i Ratusza

Poniżej Pisarskiego Żlebu, na Polanie Pisanej, [żółty szlak] szlak, którym schodzimy łączy się [zielony szlak] szlakiem biegnącym dnem Doliny Kościeliskiej.
Znak zakazu informuje, że jest to szlak jednokierunkowy, zakazując jednocześnie wstęp na górny odcinek trasy w kierunku wylotu Smoczej Jamy.




Mapka obrazowa, pokazująca plan sytuacyjny wejścia i zejścia przez Jaskinię Smoczą i Jaskinię Mylną.

Po zejściu na główny [zielony szlak] szlak w Dolinie Kościeliskiej, zmierzamy ponownie do Wyżniej Kościeliskiej Bramy, z której wyruszaliśmy do Wąwozu Kraków. 
Przejście przez Wąwóz Kraków i Smoczą Jamę zajęło nam 1 h 10 minut, spokojnego marszu. Przechodzimy ponownie przez mostek drewniany, z prawej strony schodzi jednokierunkowy szlak z Jaskini Mylnej, którym zejdziemy po jej przejściu. 
 
Przechodząc drewniany i betonowy mostek z lewej strony wyłania się kilkunastometrowej wysokości pionowa, płaska skała wapienna - Pisana Skała. 
Czeka nas teraz jeden z atrakcyjniejszych odcinków doliny. 
Tuż przy Pisanej Skale występuje tzw. ponor - płynący strumień potoku wije się głośnym szumem, po chwili zanika w podziemiach, wpływa do podziemnego koryta i ponownie nieoczekiwanie się pojawia.

Ten wielki wypływ wody, stanowi odwodnienie Wąwozu Kraków, jednocześnie połączony jest podziemnymi szczelinami z Kościeliskim Potokiem. 
Otwór, którym woda wypływa spod Skały Pisanej, prowadzi do Jaskini Wodnej pod Pisaną. 
Nie ma chyba w Tatrach drugiego tak intrygującego miejsca i tak niedocenianego i przegapianego przez turystów, jak Skała Pisana. Właściwie to nie sposób jej przegapić. 
Na skale można dostrzec mocno już zatarte "autografy", które ryli podróżnicy i turyści przez blisko półtora wieku. Płaskorzeźbę rycerza nad otworem jaskini (nie rzucającą się w oczy) wyrzeźbił w r.1896 Juliusz W. Bełtowski. 
W sumie przeszliśmy cały ciąg drewnianych i kamiennych mostów, w genialnej scenerii skalnej. 

Na temat Skały Pisanej krąży wiele legend.
* Poszukiwacze skarbów wierzyli, że właśnie tam zbójcy ukryli swoje złoto, stąd do tej pory można zauważyć wyryte na skale znaki poszukiwaczy – w tym śmiesznego ludzika z lampą w ręku.
* Poszukiwacze Polski niepodległej wierzyli natomiast, że tam właśnie jest wejście do jaskini, w której śpią rycerze spod Giewontu, którzy maja powstać by o Polskę walczyć. 

* Rzeźbiarz Juliusz Bełtowski w 1896 wykuł na skale powyżej wejścia do jaskini postać śpiącego rycerza w szyszaku. Rzeźba widoczna jest do dziś, ale prawie nikt jej nie zauważa.
 

Ale skąd właściwie nazwa skały „pisana”, a to dzięki temu, że cała pokryta jest autografami kilku pokoleń turystów sprzed lat (dziś już niemal niewidocznymi), między nimi znaleźć tam można autografy znanych ludzi, np. malarza Henryka Siemiradzkiego. Dziś nazwalibyśmy to wandalizmem, ale przeszło sto lat temu, kiedy w to miejsce docierało nie siedem tysięcy ludzi dziennie, a najwyżej kilku, to była zapewne pamiątka tego wyczynu dla kolejnych pokoleń.
* Skała była niemym świadkiem wydarzenia, które przedziwny sposób połączyło dwóch wybitnych zakopiańskich twórców – Stanisława Ignacego Witkiewicza i Karola Szymanowskiego i z pewnością wpłynęło na historię polskiej literatury i sztuki. 

* Pod skałą Pisaną 21 lutego 1914 zastrzeliła się Jadwiga Janczewska, narzeczona Stanisława Ignacego Witkiewicza, ponoć nieszczęśliwie zakochana w Szymanowskim. 
Po tym zdarzeniu obaj twórcy opuścili Zakopane i wyruszyli w dalekie podróże, które zaowocowały wieloma utworami. 
Ot taka zwykła skała, a ile widziała… 

Czeka nas teraz 20 minutowy marsz do Schroniska na Hali Ornak. 




Mijamy z prawej strony [czerwony szlak] i szlak, stromą ścieżkę prowadzącą do trzech jaskiń w Raptawickiej Turni: Jaskinia Raptawicka, Jaskinia Obłazkowa i Jaskinia Mylna. 
Do tej ostatniej planujemy wstąpić w drodze powrotnej.
 
Minąwszy zwężenie doliny między Raptawicką Turnią a skałami Zbójnickich Turni kończących masyw Żaru dochodzimy do następnego rozszerzenia doliny – Hali Smytniej.
Tu po prawej stronie stoi żelazny krzyż osadzony w młyńskim kamieniu - Krzyż Pola, który został wzniesiony podczas wycieczki studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego, kierowanej przez Wincentego Pola w 1852 r. Kamień młyński pochodzi prawdopodobnie z tzw. młyna srebrnego do mielenia rud miedzi i srebra kopanych pod Ornakiem, którego ślady istniały jeszcze w XIX wieku. 
Na drewnianych  ramionach krzyża Pol umieścił napis "I nic nad Boga".  
Obecny krzyż jest już trzecim z kolei, odlanym w 1883 r. z żelaza tatrzańskiego, odremontowanym i poświęconym po wojnie w 1948 r. 
Nie opodal krzyża stała od r. 1892 altana Towarzystwa Tatrzańskiego, przeniesiona znad Lodowego Źródła. 

Za krzyżem następuje rozwidlenie szlaku:
[zielony szlak] szlak odchodzi do Doliny Tomanowej i dalej na Czerwone Wierchy.  
[czarny szlak] szlak do Smreczyńskiego Stawu.

13.30/ dochodzimy do Małej Polanki Ornaczańskiej, na której stoi:
Schronisko PTTK na Hali Ornak: 8,4 km, 1100 m n.p.m
Schronisko zwane popularnie "Ornakiem", zostało wybudowane według projektu Anny Górskiej w latach 1947–48 w stylu zakopiańskim i stanowi własność PTTK. 
Od 1973 roku nosi imię prof. Walerego Goetla, wybitnego taternika, geologa i działacza ochrony przyrody (tablica pamiątkowa znajduje się przy wejściu do budynku).
Zanim wybudowano obecne schronisko, funkcję tę pełnił szałas turystyczny postawiony w 1909 roku na Polanie Pysznej. W czasie wojny chronili się w nim kurierzy i partyzanci, później zostało spalone przez Niemców. 
Schronisko otoczone jest kompleksem leśnym, który stanowi obszar ochrony ścisłej. 



Na parterze mieszczą się klimatyczna, góralska sala jadalna z kominkiem opalanym drewnem, kuchnia wydająca domowe posiłki, bufet oraz recepcja.
Aby sporządzić własny posiłek turyści mogą skorzystać z kuchni turystycznej. 
Udostępniona jest również suszarnia na mokrą odzież, kącik napraw sprzętu turystycznego i przechowalnia plecaków.
W budynku znajduje się internetowy kiosk informacyjny i ładowarka do telefonów komórkowych.
Posiada 49 miejsc noclegowych w pokojach od 2 - 8-osób. Cena noclegu waha się od 35 zł - 48 zł.


Sprzed schroniska roztacza się piękny widok na najwyższy szczyt Tatr Zachodnich - Bystrą (2250 m n.p.m) oraz na Kamienistą, Kominiarski Wierch i Smreczyński Wierch i grzbiet Ornaku.
W kierunku zachodnim prowadzi
[żółty szlak] szlak na Przełęcz Iwaniacką i dalej do Doliny Chochołowskiej.
Tereny na południe od schroniska objęte są rezerwatem ścisłym i zapuszczanie się w głąb Doliny Pyszniańskiej jest zabronione.

30 minut trwała nasza wizyta w schronisku. Wzmocnieni i w pełni sił wyruszyliśmy w dól doliny.
Dochodzimy do czerwonego szlaku prowadzącego na Raptawicką Turnię. 
Na kamiennym murku, naprzeciwko ścieżki prowadzącej do jaskiń, oczekiwała już na nas zniecierpliwiona grupka młodzieńców, niemogąca doczekać się wspinaczki.

Zwiedzając Dolinę Kościeliska nie sposób ominąć jednych z najoryginalniejszych tworów przyrody nieożywionej, jakimi są jaskinie. 
Jaskinie tatrzańskie wzbudzały zainteresowanie już pierwszych zapuszczających się w te okolice śmiałków. Byli to głównie poszukiwacze skarbów o czym świadczą odnalezione tzw. spiski mające ułatwić odnalezienie rzekomych bogactw.
Tak więc dzisiaj i my wyruszyliśmy na poszukiwanie wrażeń w te ekscytujące podziemne zakątki. 
Tuż przed Pisaną Skałą swój początek bierze [czerwony szlak] i szlak do trzech jaskiń skrywających się w urwistych stokach Raptawickiej Turni.
Początkowo stroma ścieżka wznosi się zakosami po nie zbyt wygodnych kamiennych stopniach. 

Pokonując kilkanaście kamiennych stopni, dochodzimy do stromej rynny wzdłuż, której zamontowane są łańcuchy ułatwiające podchodzenie. 



Kamiennym chodnikiem po zalesionym stoku, nabierając szybko wysokości dochodzimy do rozstaju szlaku.
szlak skręca w prawo, pośród rumoszu i luźnych kamieni, prowadzi wprost na pionową ścianę Raptawickiej Turni, w której znajduje się zejście po metalowej drabince do Jaskini Raptawickiej.
Całe końcowe podejście do samej góry zabezpieczone jest łańcuchem.

My natomiast za [czerwony szlak] znakami podążamy dalej prosto, pozioma, wąska półka skalna biegnącą po urwistym stoku Raptawickiej Turni po około 50 m. doprowadza nas pod obszerne wejście Jaskini Obłazkowej.

Pięknie z tego miejsca widać dno doliny i przeciwległą stronę Doliny Kościeliskiej.
Jaskinia Obłazkowa znajduje się 130 m ponad korytem Kościeliskiego Potoku. 
Łączna długość korytarzy tej jaskini wynosi około 120 m, lecz do turystycznego zwiedzania udostępniono tylko początkowe 20 m. 
Do wnętrza jaskini prowadzą bardzo niskie korytarzyki wymagające czołgania się. 
W ubiegłym roku ustalono, że Jaskinia Obłazkowa należy do skomplikowanego systemu Jaskini Mylnej. 
Ze względu na ograniczenie czasowe nie podjęliśmy decyzji by ją odwiedzić.

Po kolejnych 30 metrach, ścieżka poprowadzona wzdłuż ściany Raptawickiej Grani doprowadza nas pod sam południowy otwór najpiękniejszej jaskini Kościeliskiej:
JASKINI MYLNEJ: 8,9 km, 1180 m n.p.m, 420 m. 

        więcej o Jaskini Mylnej w części III

Cokolwiek potrafisz lub myślisz, że potrafisz, rozpocznij to.
Odwaga ma w sobie geniusz, potęgę i magię

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz