piątek, 27 września 2013

ZAKOPANE-09.2013 / CZERWONE WIERCHY/ cz. I

  
TATRY   ZACHODNIE
        
          
      Piękne widoki, mgła, śnieg, czyli


                                                                                                               
WĘDRÓWKA NA CZTERY SZCZYTY NA RAZ 
CZERWONE WIERCHY   
                                                                        cz. I

PRZEBIEG TRASY:
Kiry (927 m n.p.m.) Cudakowa Polana (952 m n.p.m.) Ciemniak(2096 m n.p.m.) Mułowa Przełęcz (2067 m n.p.m.) Krzesanica(2122 m n.p.m.) Litworowa Przełęcz (2037 m n.p.m.) Małołączniak (2096 m n.p.m.) Małołącka Przełęcz (1924 m n.p.m.) Kopa Kondracka(2005 m n.p.m.) Przełęcz pod Kopą Kondracką(1863 m n.p.m.) Schronisko PTTK na Hali Kondratowej (1333 m n.p.m.) Hotel górski PTTK Kalatówki (1198 m n.p.m.) Kuźnice(1010m n.p.m)


Czas przejścia - 6 h 30 min. (8h)
Najwyższy punkt - Krzesanica-(2122 m n.p.m)
Suma podejść -   1280 m n.p.m   
Długość trasy -  16,5 km   
Szlak - zielony, czerwony, niebieski 



Wybierając ponownie Zakopane, zamierzaliśmy zdobywać szczyty, które w ubiegłym roku tylko podziwialiśmy z daleka. Realizacja naszego celu miała zależeć przede wszystkim od sprzyjającej aury i naszych sił, choć tych ostatnich jak się okazało nam nie brakowało. Wrześniowy poranek przywitał nas piękną słoneczną pogodą. Na dzisiejszy dzień wyznaczyliśmy sobie bardzo ambitne zadanie, mamy w planach przemarsz grzbietem Czerwonych Wierchów, granią oddzielającą Dolinę Miętusią od Doliny Kościeliskiej. 
Ten wariant wędrówki z Kir na Czerwone Wierchy jest dość długi w czasie, przemarsz w otwartym terenie, wysoko w górach, często o tej porze wieje mocny zimny wiatr, możliwa zmiana pogody, bardzo ważne jest dobre przygotowanie kondycyjne. Jest to kolejny dzień z naszej 2 tygodniowej przygody z górami, nie było więc nad czym się zastanawiać, tylko ruszać przed siebie w góry. Pokrótce więc opiszę wrażenia z naszej całodziennej wyprawy. 

Po wyjściu z hotelu udajemy się na miejsce postojowe busów odjeżdżających do Kir, osiedla wsi Kościelisko, położonej u wylotu Doliny Kościeliskiej w odległości ok. 9 km od Zakopanego. I tak o godz. 10 zatrzymujemy się na parkingu przy Gospodzie ,,Harnaś".

 
GOSPODA " HARNAŚ "  to restauracja regionalna z pokojami gościnnymi o wysokim standardzie. Założycielem  
i budowniczym Gospody był Jan Słowiński, jeden z pierwszych zakopiańskich restauratorów, który swoją działalność rozpoczął w 1903 roku. 
 


Dolina Kościeliska już w tych czasach była słynnym szlakiem spacerowym, a jej uroda sprawiła, że dolinę odwiedzało bardzo dużo turystów w tym dużo znanych i sławnych osób. Bywalcami znanej już w tym czasie Gospody byli Ludwik Solski, Karol Szymanowski, Józef Piłsudski, Ignacy Paderewski, Prezydent Mościcki, Prezydent Kwaśniewski, Wisława Szymborska. Obecnie Gospodę Harnaś  prowadzi wnuk Jana Słowińskiego - Janusz Dawidek z żoną Magdaleną.

Chwila refleksji, podziwianie widoków panujących w koło 
i wchodzimy na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego. To początkowy odcinek zwiedzania Doliny Kościeliskiej. Wyprawę na Czerwone Wierchy zaczynamy o godz. 9.15.


OPIS TRASY:   
KIRY - CUDAKOWA POLANA - UPŁAZIAŃSKA KOPA - CHUDA PRZEŁĄCZKA - CIEMNIAK - szlak , - 3 h 30 min, 6,5 km, deniwelacja - 1170 m.

W tym miejscu szlak początkowo utwardzoną drogą bardzo łagodnie prowadzi nas na grzbiet Czerwonych Wierchów na 2 sposoby: 
1* W kierunku Schroniska na Hali Ornak, Doliną Tomanową przez Przełęcz Tomanową.
2* Szlak , Polaną Upłaz i Chudą Przełączką.

Przy samym wejściu do doliny napotykamy na zaprzęgi konne 
z woźnicami oczekujących na kurs w głąb doliny aż do Hali Pisanej (zimą sanie). 


Przechodzimy obok leśniczówki i karczmy Złoty Pstrąg. Wzdłuż prostego odcinka utwardzonej drogi ustawiono kilka drewnianych budek z pamiątkami, napojami, oscypkami i kasą biletową, panuje dość wzmożony ruch. Po zakupie biletu (4zł) i przekroczeniu szlabanu zmierzamy szlakiem wzdłuż Doliny Kościeliskiej w kierunku Cudakowej Polany. 



Na samym początku idziemy wzdłuż wartkiego nurtu Potoku Kościeliskiego, którego strumień wody hałaśliwie rozbryzguje się o leżące kamienie, zakłócając rozmowę. Ten górski potok bardo ładnie wkomponowany jest w tutejszy krajobraz i Dolinę Kościeliską. 
Kilka słów o dolinie którą będziemy przemierzać.


DOLINA KOŚCIELISKA - ma ok. 9 km długości, obwód 27 km, a powierzchnię ok. 35 km², jest drugą co do wielkości doliną w Tatrach Polskich. Jej kształt przypomina skalny wąwóz z licznymi przewężeniami. Największą atrakcją i jednocześnie cechą charakterystyczną całej doliny jest długi, wyrzeźbiony przez potok wąwóz skalny, który w trzech miejscach mocno się zwęża w taki sposób, że ściany skalne tworzą tylko wąskie przejście. Zwężenia te nazywa się bramami: Niżną (Brama Kantaka), Pośrednią (Brama Kraszewskiego) oraz Wyżnią Kościeliską Bramą (Brama Raptawicka). Charakteryzuje się dużą liczbą odgałęzień, największe z nich to: Dolina Miętusia, Dolina Tomanowa, Dolina Smytnia i Wąwóz Kraków. 
W Dolinie znajdują się najpopularniejsze jaskinie polskich Tatr (ok 450): Jaskinia Mrożna, Smocza Jama, Jaskinia Mylna, Jaskinia Raptawicka, które udostępnione są dla turystów. Przebiegają przez nie znakowane szlaki turystyczne. Dnem doliny płynie Kościeliski Potok. Dolina Kościeliska jest słynnym szlakiem spacerowym a jej uroda sprawia, że zwiedzają ją turyści z Polski i świata a wśród nich ludzie wielcy i sławni, to jedna z najpiękniejszych i różnorodnych dolin w Tatrach.
Dolina Kościeliska to świat strachów, duchów i widziadeł. W grocie pod Pisaną znaleźli swoje miejsce śpiący rycerze. Przed wiekami wiódł tędy kupiecki szlak na Węgry. Tutaj było najwięcej zbójników, którzy rabowali bogatych i obdarowywali biednych. Czego zaś nie rozdali, to ukryli w grotach, skałach i lasach.
Dzisiejszy skarb Doliny Kościeliskiej to przyroda. Górski potok – Kirowa Woda, wywierzysko zwane Lodowym Źródłem, Jaskinia Mroźna, Wąwóz Kraków, widok na Zbójnickie Okna czy Raptawicką Turnię przyciągają turystów.
Dla osób lubiących ciszę i spokój, samotne wędrówki, miejsce to szczególnie polecamy poza sezonem. I choć Dolinę przemierzało się już wielokrotnie, to jej widok zapada tak mocno w pamięci, że przyciąga jak magnes i wraca się tu kolejny raz, by w różnym świetle czterech pór roku podziwiać ją na nowo.
Była natchnieniem dla wielu artystów. Poeta Adam Asnyk tak o niej pisał:

„…Wszystko się srebrzy lub złoci... W kropelkach świeżej wilgoci Tęczową barwą połyska... To Kościeliska!"

Po 5 min zmierzając utwardzoną drogą, biegnącą środkiem doliny wzdłuż Potoku Kościeliskiego dochodzimy do pierwszego przewężenia doliny w ciasny wąwóz, jest to:
Niźnia Kościeliska Brama zwana też Bramą Kantaka-0,5 km. 
Są to ciasne wrota skalne, o pionowych niemal skałach, to właśnie potok jest odpowiedzialny za wyrzeźbienie przejścia w bardzo twardych jurajskich wapieniach skalnych. Potok Kościeliski płynie tutaj szerokim korytem z wielką siłą.



Nazwa nadana została w 1877 r. przez Towarzystwo Tatrzańskie na cześć członka tego towarzystwa i posła na Sejm – Kazimierza Kantaka. W ten sposób uczczono jego zasługi w rozszerzaniu działalności tego towarzystwa. Na skale za potokiem znajduje się też pamiątkowa tablica z jego nazwiskiem.
 
W Bramie Kantaka po lewej stronie Niemcy w czasie II wojny światowej planowali zbudować zaporę spiętrzającą wody Kościeliskiego Potoku, rozpoczęli nawet prace badawcze. Po II wojnie światowej komunistyczne władze również miały takie plany. Pamiątką po tych planach jest sztolnia wykuta w 1954 r. we wschodniej ścianie (przez niektórych turystów mylnie uważana za jaskinię). 



Powyżej Bramy Kantaka wychodzimy na otwarty teren, następuje rozszerzenie doliny, ukazuje się nam duża 0,5 km polana jest to:
Wyżnia Kira Miętusia ( 935 m n.p.m - 950 m n.p.m)
jest to polana reglowa otoczona dolnoreglowym lasem świerkowym. Od wschodniej strony polany wyłania w górze Gładkie Upłaziańskie a nad lasem bieleją zbocza Kończystej Turni (1248 m n.p.m) zbudowane z twardych jasnych wapieni. Po zachodniej stronie widoczne Kościeliskie Kopki.
Jeszcze do 1960 roku stał tutaj rząd ok. 10 zabudowań pasterskich, na tej polanie odbywało się łączenie stad owiec wypasanych na Hali Miętusiej, polana była koszona, a siano do wsi zwożono z niej zimą na saniach. W 1955 polana miała powierzchnię 9,506 ha. Po włączeniu jej do Tatrzańskiego Parku Narodowego zniesiono wypas i koszenie, w wyniku czego część polany zarosła lasem i zaroślami. W 2004 jej powierzchnia zmniejszyła się przez to o 9,15%.

Po wyjściu na otwarty teren słońce uderza nas swoim blaskiem. Jak na razie mamy piękną słoneczną pogodę, jest dość ciepło. Prognozę na dzisiejszy dzień mamy bardzo optymistyczną. Dla turystów jest to początkowy odcinek zwiedzania Doliny Kościeliskiej.









Po kilku minutach oddalamy się od potoku pozostawiając go w dużej odległości.
Widokami z tej polany zachwycał się Seweryn Goszczyński. W 1932 pisał on:

 „.ujrzeliśmy się na roskosznej płaskiej dolinie, owalnego kształtu; pokrywał ją kobierzec najświeższej darni, ocieniały od koła góry i lasy uderzające takim wdziękiem, że zdawały się ulubieńszem nad inne dziełem przyrody.”
Wiosną, podczas topnienia śniegów polana pokrywa się tysiącami kwitnących krokusów. 

Po wschodniej stronie polany ponad lasem wznosi się urwisko zbudowanej z twardych wapieni Kończystej Turni. Po drodze co chwilę mijają nas zaprzęgi konne wiozące wygodnych turystów. 

W latach 80. ponownie wprowadzono na niej tzw. wypas kulturowy, co ograniczyło dalsze jej zarastanie lasem. W 1992 r. po prawej stronie drogi wzniesiono nowy szałas na potrzeby tzw. wypasu kulturowego, w którym przebywał St. Gromada z Zębu.

Podążając dalej, przy końcu polany mijamy zabudowania bacówki, bacy Józefa Słodyczki "Maśniaka". Obok bacówki znajdują się stoły i ławki przy których można spocząć i skosztować wędzonych oscypków, niesolonego bundzu a nawet napić się żętycy.  


Prowadzony jest tutaj kulturowy wypas owiec. Po drodze mijamy pasące duże stado owiec i biegające psy.



Na południowo-wschodnim skraju polany była kiedyś drewniana skocznia narciarska, wybudowana w 1950 z inicjatywy Stanisława Marusarza, na której osiągać można było odległości do 30 m. Obecnie zjazd i zeskok zarasta lasem świerkowym.


Po 20 min. od wyruszenia z parkingu dochodzimy do drewnianego mostku nad Potokiem Kościeliskim u wylotu:
Wyżniej Miętusiej Kiry - 1,3 km. - 950 m n.p.mmiejscu zbiegu dwóch dolin: Doliny Kościeliskiej i Doliny Miętusiej (952 m n.p.m).

W tym miejsce Miętusi Potok wpada do Kościeliskiego Potoku. Następuje tu rozwidlenie szlaków w rożnych kierunkach. W lewo odchodzi: 
*Szlak na Ciemniak w Czerwonych Wierchach przez polanę Upłaz i Chudą Przełączkę.
*Szlak ścieżka nad Reglami do Doliny Małej Łąki przez Przysłop Miętusi.



W prawo zaś odbija:
*Szlak prowadzący przez Dolinę Kościeliską w kierunku schroniska na Hali Ornak, Doliny Tomanowej i Chudej Przełączki i dalej na Ciemniak (3h 40 min).
*Szlak w kierunku zachodnim to Ścieżka nad Reglami, która opuszcza  dolinę i kieruje się do Doliny Chochołowskiej przez Przysłop Kominiarski. Czas przejścia na Niżną Polanę Kominiarską: 40 min. Czas przejścia do Doliny Chochołowskiej około 2 h.



Ja skręcam w lewo, na szlak, pozostawiając Dolinę Kościeliską za sobą.
Wznoszącą się szeroką ścieżką, w świerkowym lesie, przez ok 200m szlak biegnie równocześnie z szlakiem- Ścieżką nad Reglami. Wzdłuż Miętusiego Potoku dochodzę do rozległej polany otoczonej dolnoreglowym, świerkowym lasem o nazwie: 
Polana Zahradziska ( 955 m n.p.m-995 m n.p.m)

Polana ta leży w miejscu połączenia się Doliny Kościeliskiej z Doliną Miętusią. Polana stanowiła dawniej część Hali Miętusiej, była koszona i stał na niej szałas. Później wyłączona została w samodzielną polanę. W 1955 polana miała powierzchnię 3,255 ha. Po włączeniu jej do Tatrzańskiego Parku Narodowego zniesiono wypas i koszenie, w wyniku czego część polany zarosła lasem i zaroślami. W latach 80. ponownie wprowadzono na niej tzw. wypas kulturowy co ograniczyło dalsze jej zarastanie lasem. Wzdłuż całej ścieżki płynie Miętusi Potok, który wypływa z Miętusiego Wywierzyska w Dolinie Miętusiej, znajdującego się na wysokości ok. 1145 m n.p.m. na Wyżniej Miętusiej Równi. Jest to niewielkie wywierzysko 
i przy dłuższych bezdeszczowych okresach, zwłaszcza jesienią, a również w zimie, wysycha.
Po 40 min dochodzę do kolejnego drewnianego mostka. Mój szlak, którym teraz mam podążać, skręca w prawo zostawiając szlak-Ścieżkę nad Reglami za sobą i przekraczam Miętusi Potok. Szlakowskaz pokazuje, że na Ciemniak pozostało jeszcze 3h 45 min drogi.

Po przejściu mostku, wchodzę do lasu, wspinam się dość stromą, niewygodną, trudną technicznie skalną ścieżką. Samo podejście jest monotonne, męczące i dość uciążliwe 
z powodu złego stanu kamiennej ścieżki. Ze względu na dużą stromiznę odczuwam dość duże zmęczenie podczas wchodzenia.

Podejście jest ostre i uciążliwe bowiem na odcinku 6,6 km od Zahradzisk (955 m n.p.m.) do szczytu Czerwonych Wierchów-Krzesanicy (2122 m n.p.m) przewyższenie wynosi 1167 metrów.


Przemierzając niewygodną, dość stromą ścieżką z wielkim trudem pokonuję całkowicie zalesiony grzbiet Adamicy (960 m n.p.m-1200m n.p.m), północno-zachodnią grań Ciemniaka. W prześwitach pomiędzy drzewami, dzięki wycięciu wiatrołomów, z lewej strony (od północy), ponad lasem, dostrzegamy sąsiadujące ze sobą turnie.


Jest to Kończysta Turnia, a nieco bardziej na wschód Zawiesista Turnia.
Kończysta Turnia – zbudowana jest z silnie skrystalizowanych szarych i różowoszarych wapieni z domieszkami muszli małżów, igieł jeżowców, szkielecików otwornic. Opisano w niej kilka jaskiń, znajdują się na niej drogi wspinaczkowe dla taterników. 
Zawiesista Turnia – zbudowana jest ze skał wapiennych i ma wysokość 1296 m n.p.m.
Strome ściany Zawiesistej Turni wznoszą się ponad lasem tuż przy polanie zwanej Niżną Miętusią Równią. Od strony północnej zbocza Zawiesistej Turni są łagodne i zalesione.


Po 1h mozolnej wspinaczki całkowicie zalesionym grzbietem Adamica (960 m n.p.m-1165 m n.p.m), dochodzę do miejsca, w którym drzewa się rozstępują i pojawia się odkryty teren.
Osiągam niewielkie wzniesienie na jego grzbiecie zwane: 
Upłaziańskim Wierszykiem (1203 m n.p.m.), które  stanowi zakończenie północno-zachodniej grani Ciemniaka. W prześwitach pomiędzy drzewami, po zachodniej stronie, ukazał się po raz pierwszy w całej okazałości Kominiarski Wierch (1829 m n.p.m)
 

Ścieżką usłaną kamieniami oraz wystającymi korzeniami, wspinam się w górę, zataczając szeroki łuk na południe, pozostawiając za sobą Upłaziański Wierszyk, zmierzam w kierunku Polany Upłaz. Strome podejście łagodnieje a wąska kamienista ścieżka zamienia  się w szeroką leśną drogę. Cały czas droga prowadzi stromo pod górę. Po 1h 30min tj o godz 10.44 świerkowy las przerzedza się i na pochyłym stoku ukazuje się rozległa i malownicza polana stokowa:
Polana Upłaz - 4,3 km. - 1260-1350 m n.p.m - znajduje się na niej wzgórek o wysokości 1309 m., śródleśna polana leżąca na pochyłym stoku oddzielającym Dolinę Kościeliską od Doliny Miętusiej w Tatrach Zachodnich, powyżej zalesionego grzbietu Adamicy. W tym okresie (październik) wygląda ona naprawdę niesamowicie - porośnięta różnymi gatunkami ziół i traw, otoczona lasem mieni się w setkach kolorów. Żółto-czerwone drzewa na tle zielonych, otoczone przez niską roślinność o różnokolorowym zabarwieniu. Dodatkowo jestem tutaj zupełnie sam w koło żywej duszy. Wszystko to więc sprawia, że atmosfera jaka tutaj panuje nie można sobie wyobrazić, jeśli się tego po prostu nie przeżyło.



Polana była koszona i wypasana, w 1960 stało na niej 10 szałasów mieszkańców wsi Czarna Góra. W latach 1961–1964 została od górali wykupiona przez Tatrzański Park Narodowy, który zlikwidował wypas. Szałasy uległy zniszczeniu. Pozostałością po pasterstwie są duże kępy pokrzyw i szczawiu alpejskiego. W 2004 w wyniku zaprzestaniu użytkowania powierzchnia polany zmniejszyła się o ok. 27%.  Powyżej polany strome zbocze porośnięte górnoreglowym lasem, który dawniej był bardzo zniszczony wskutek nadmiernego wypasu.
Z polany dobrze widoczny jest Kominiarski Wierch, Stoły i Kościeliskie Kopki.



Wapienne zbocza Kończystej Turni



Po kilku minutach odpoczynku ruszam dalej w górę Polany Upłaz (1309 m n.p.m). Wyruszam powoli w dalszą drogę, biegnie ona wzdłuż bujnie porośniętej polany, więc te cudne widoki podążają ze mną.
Dawniej były to tereny intensywnie wypasane, należące do Hali Upłaz. Po zaprzestaniu wypasu zarówno rówień, jak i polana powoli zarastają lasem.


Po raz pierwszy na wschodzie wyłania się strzelisty Giewont (1895 m n.p.m). Patrząc na Giewont, z tej strony wygląda całkiem inaczej niż ten z Zakopanego.

Po pokonaniu kolejnego, leśnego odcinka, kamienną, wąską ścieżką wzdłuż odkrytego grzbietu o nazwie Wyżnia Upłaziańska Rówień, wychodzę w odsłonięty, niezalesiony i ciekawszy widokowo teren. Jest to płytka przełęcz w północno-zachodniej grani Ciemniaka:
Siodło za Piecem (ok. 1450 m n.p.m) z charakterystyczną wapienną skałą Piec (1460 m n.p.m) i z wierzchołkiem Upłaziańska Kopka (1457 m n.p.m). W tym miejscu kończy się górna granica lasu górnoreglowego.


 Wapienna skała Piec (1460 m n.p.m)
Pięknie widokowo miejsce pod Piecem to ulubiony punkt odpoczynku, posiłku i utrwalania widoków aparatem. Doskonale stąd widoczne jest zachodnie zbocze Giewontu (1894 m n.p.m). Z prawej widoczne malownicze pasmo Czerwonego Grzbietu - górna urwiście opadająca ściana odchodząca od północno-zachodniej grani Małołączniaka (2096 m n.p.m), opada w kierunku północno-zachodnim po Kobylarzowe Siodełko (ok. 1820 m n.p.m).
  
Ktoś, kto wcześniej widział Giewont wyłącznie z perspektywy Zakopanego, może mieć problemy z jego rozpoznaniem. Wątpliwości nie pozostawia jednak żelazny krzyż na jego szczycie.


Po chwili zachwytu panującym widokiem, skręcam w prawo i rozpoczynam strome podejście. Kamienna ścieżka stromo pnie się zboczem Upłażiańskiej Kopy w górę wśród kosodrzewin aż na sam szczyt Ciemniaka (2096 m n.p.m). 
Za sobą pozostawiam kotlinę Zakopanego oraz w dole Wyżnią Upłaziańską Rowień - Siodło za Piecem z charakterystyczną skałą Piec, skąd podchodzę.
 








Powoli opuszczam regiel górny - 1250-1550 m n.p.m. W tym obszarze przeważają lasy iglaste z dominującym gatunkiem jakim jest świerk, w górnej części występuje limba. 
Charakterystycznym elementem wyznaczającym koniec regla górnego jest górna granica lasu - miejsce w którym kończy się las, a zaczyna kosodrzewina poprzedzona limbą. Limba jest drzewem żyjącym do 500 lat, występującym na glebach żyznych, dobrze nawodnionych. Jej siedliskiem są głównie miejsca odpowiednio nasłonecznione a głównym "zadaniem" jest ochrona świerków przed silnymi wiatrami, a także zmniejszanie ubocznych skutków osuwających lawin i osuwisk kamiennych. Na granicy lasu występują także takie gatunki jak: wierzba śląska, brzoza karpacka i jarząb nieszpułkowy.

Po lewej, wschodniej stronie, ciągnie się równolegle pasmo Czerwonego Grzbietu a za nim wznosi się szpiczasty wierzchołek Giewontu.
 
Czerwony Grzbiet - jest to górny odcinek północno-zachodniej grani Małołączniaka (2096 m n.p.m), który opada po Kobylarzowe Siodełko (ok. 1820 m n.p.m). Nazwa grzbietu pochodzi od nazwy Czerwony Wierch (tak dawniej górale nazywali Małołączniaka). Wschodnie stoki Czerwonego Wierchu opadają do Wyżniej i Niżniej Świstówki Małołąckiej (górne piętra Doliny Małej Łąki), kończąc się imponującym urwiskiem Wielkiej Turni. Stoki zachodnie opadają do Doliny Litworowej (górne piętro Doliny Miętusiej). Powyżej Kobylarzowego Siodełka stoki te obrywają się urwiskiem Litworowego Grzbietu do Kobylarzowego Żlebu.

Giewont -Śpiący Rycerz w przybliżeniu.
Bardzo szybko nabieram wysokości. Teraz powyżej granicy lasu górnoreglowego krajobraz stoków zmienia się całkowicie. Przekraczając wysokość 1500 m n.p.m osiągamy piętro subalpejskie czyli piętro drzew karłowatych(1550-1850 m n.p.m). Miejsce świerkowego lasu, zajmuje kosodrzewina: są to skarłowaciałe świerki pospolite, wierzba śląska oraz górska odmiana jarzębiny. Wyżej towarzyszą kosówce jeszcze wierzba śląska, porzeczka skalna i róża alpejska (róża bez kolców). 
Otaczają nas teraz niskie drzewka świerkowe oraz krzewy o kolorowym zabarwieniu. Zbocza natomiast porośnięte są bujną roślinnością i kosodrzewiną z pojedynczymi świerkami, jarzębinami i wierzbami. Na każdym kroku widać już zbliżającą się jesień. Ładnie prezentują się na tle gór jarzębina czerwona.
 
Ze wzrostem wysokości kosodrzewina jest coraz niższa, są to krzewiaste formy o kilkunastu cm. wysokości. Kosówka odgrywa ogromną rolę ekologiczną. Dobrze toleruje suche tereny, gdzie też jest często sztucznie sadzona ze względu na jej ogromną funkcję jaką pełni. Jej gałęzie odznaczające się ogromną elastycznością, chronią strome stoki górskie przed erozją i ochraniają niżej leżące tereny przed lawinami śnieżnymi i osuwaniem się kamieni.

Wąska kamienna ścieżka cały czas pnie się stromą pod górę co kosztuje mnie duży wysiłek ale rozległa panorama dodaje motywacji do dalszej wspinaczki. Pogoda jak na razie dopisuje i widoki też są rozległe. Coraz częściej robię krótkie przerwy na złapanie oddechu i uzupełnienie płynów, szlak biegnie w otwartym terenie a promienie słońca mocno dają mi się we znaki.


Widoki są coraz wspanialsze. Podchodząc dość stromo do góry, wkraczam w piętro kosodrzewin. Podążając północno-wschodnim zboczem Upłaziańskiej Kopy w kierunku Chudej Przełączki pokazuje się kopulasty wierzchołek Twardej Kopy (2026 m n.p.m). Po długim czasie dopiero daleko przed sobą doganiam, dwójkę turystów, którzy są jedynymi w zasięgu moich oczu. Widać już, że ruch turystyczny na szlakach jest coraz mniejszy. Jednym słowem cisza, a jednocześnie nastrój. Jak na okolice najpopularniejszego tatrzańskiego szczytu to jest ich naprawdę niewiele - w końcu to już październik.  

Ścieżka prowadzi nas ponad kotłem skalnym Małej i Wielkiej Świstówki, leżące u podnóża wapiennych urwisk północnej części masywu Czerwonych Wierchów. 
Szlak zmienia się od wąskiej ścieżki ukrytej wśród zarastających traw aż po bardziej eksponowane zbocze Ciemniaka. Warunki pogodowe ulegają dużym zmianom. Na dole panowała ciepła słoneczna pogoda, czym wyżej podchodzę temperatura powietrza spada i coraz bardziej odczuwam chłód, robi się coraz  zimniej. Podejście staje się coraz łagodniejsze, coraz wyraźniej prezentuje się wierzchołek Twardej Kopy (2026m m n.p.m) i Chudej Przełączki ( 1851 m n.p.m).

Po kilkuset metrach podejścia ponownie spoglądam za siebie w dół. W oddali widać  zabudowania Kościeliska i Zakopanego a za nimi Kotlina Zakopiańska z Pogórzem Gubałowskim. Zielona łąka pośród lasów po lewej stronie u dołu, to Miętusi Przysłop.


Za mną trasa, którą przed chwilą pokonałem w drodze na Chudą Przełączkę (1851 m n.p.m). Po lewej widać gołe zbocze Upłaziańskiej Kopy opadającej w dół do Doliny Małej Świstówki, w głębi po lewej zalesiony grzbiet Kończystej i Zawiesistej Turni, Miętusi Przysłop oraz gmina Kościelisko. Wędrując panuje zupełny spokój, cisza, ruch pieszych znikomy.

Kolejne mozolne, strome kamieniste podejście, mam już za sobą. Idąc dalej w kierunku widocznej Chudej Turni, cały czas mam możliwość podziwiania wspaniałych widoków. Szlak prowadzi po trawiastych zboczach Gładkiego Upłaziańskiego. Zmierzając coraz wyżej odczuwam coraz niższą temperaturę a roślinność pokryta jest szronem.

Kamienny chodnik w końcu przechodzi w łagodny, szeroki, wygodny trawers, którym zbliżam się do skalistego wzniesienia niewielkiej samotnej turni, jest to:

CHUDA TURNIA (1858 m n.p.m) - wznosi się ona zaledwie 8 m powyżej otaczającego nas terenu. Zbudowana jest ze skał dolomitowo-wapiennych, porośniętych niską murawą, z bardzo ciekawą roślinnością. Znajduje się na długiej, północno-zachodniej grani Ciemniaka, oddzielającej Dolinę Kościeliską od jej odnogi – Doliny Miętusiej. 

Trawiaste, północno-wschodnie stoki spod Chudej Turni opadają do Twardej Galerii w Dolinie Miętusiej.  

Po 3 h od momentu wyruszenia z Kir, dochodzę do kolejnego charakterystycznego miejsca wyznaczonego na mojej trasie w kierunku grzbietu Czerwonych Wierchów. Szlako znaki oznajmiają mi, że jest to:
CHUDA PRZEŁĄCZKA - 5,5km, 1850 m n.p.m. To niewielkie płytkie siodło, małej przełęczy w północno-zachodniej grani Ciemniaka pomiędzy Twardą Kopą (2026 m n.p.m) a Chudą Turnią (1856 m n.p.m.).


W rejonie przełęczy przebiega granica między dwoma rodzajami skał budującymi ten grzbiet. Poniżej przełęczy znajdują się wapienne skały, powyżej na tzw. Twardym Grzbiecie, aż do 2035 m n.p.m. znajdują się skały metamorficzne: migmatyty gnejsy i łupki krystaliczne powstałe poprzez przeobrażenie skał znacznie starszych niż granit Tatr Wysokich. Jest to czapka tektoniczna - są to starsze skały nasunięte na młodsze.
Skutkiem tego są duże różnice w roślinności porastającej te stoki. Poniżej Chudej Przełączki jest ona znacznie bujniejsza i bogatsza w gatunki, powyżej stoki porasta uboższa gatunkowo murawa z dominującym sitem skuciną, którego pędy już w połowie lata przebarwiają się na czerwono, nadając brunatne zabarwienie tym stokom. Cały grzbiet aż po szczyt Ciemniaka dawniej był wypasany (wchodził w skład Hali Upłaz). W rejonie Chudej Przełączki dość często spotkać można kozice.
                                      Chuda Turnia widziana z Chudej Przełączki
Na przełączce spotykają się dwa szlaki turystyczne: z prawej strony dochodzi szlak ze schroniska na Hali Ornak przez Dolinę Tomanową. Teraz szlak razem z moim podąża stromym grzbietem Twardego Upłazu w kierunku Ciemniaka (2096 m n.p.m). Czas dojścia ok.40 min.










Na trawiastym szczycie zostaję zauroczony bardzo ładnymi widokami na pofalowane i melancholijne Tatry Zachodnie. Okoliczna panorama układa się w niemal bajkową mozaikę i zachęca do dłuższego odpoczynku. Efektownie prezentuje się stąd Kominiarski Wierch, ciąg turni leżący na przedłużeniu Raptawickiej Grani idący w naszym kierunku oraz urwisty grzebień w okolicy Wysokiej Turni (1634 m n.p.m.). Wydaje się, jakby ten grzebień podtrzymywał cały masyw na którym jesteśmy. W oddali mamy całą plejadę szczytów: Smreczyński Wierch, Kamienista, Bystra, Błyszcz, Liliowe Turnie, Starorobociański Wierch, Wołowiec i Osobitą. Charakterystyczny urwisty skalny ,,grzebień" to Wysoka Turnia (1643 m n.p.m). Położona jest po wschodniej stronie Doliny Kościeliskiej, na zachód od Wąwozu Kraków. Stoki południowo-zachodnie spod Chudej Turni opadają do Zadniego Kamiennego. Jest to suchy kocioł polodowcowy położony w górnej części Wąwozu Kraków. Kocioł jest rumowiskiem skalnym, w którym występują osypiska marglistych łupków kredy wierchowej.

W kierunku południowo-zachodnim wypiętrzają się kolejne wzniesienia Tatr Zachodnich. 
Bystra (2248 m n.p.m) – jest to najwyższy szczyt w słowackich Tatrach Zachodnich, po którym biegnie granica polsko-słowacka.

Po krótkim odpoczynku, zachwycony panującym tu widokiem, wyruszam powoli w dalszą drogę. Od tego miejsca Twardym Grzbietem rozpoczynam ostatnią fazę podejścia pod pierwszy z wierzchołków Czerwonych Wierchów - Ciemniak (2096 m n.p.m). 
Na początku szlak pnie się pod górę stromym, szerokim chodnikiem, ułożonym skalnymi 
nierównymi płytami. 

Końcowe podejście pośród kamieni sprawia spory wysiłek, droga podąża w kierunku Twardej Kopy (2026 m n.p.m). Na zboczach zalegają coraz większe połacie śniegu. Kolory jesieni oraz ośnieżone wierzchołki Tatr Wysokich przykuwają uwagę. Powietrze jest już dość mroźne, coraz częściej zbocza pokryte są płatami śniegu co zapowiada zbliżającą się zimę.
 

Krótkie spojrzenie za siebie, widoczny odcinek trasy jaki przeszedłem. Spoglądając za siebie możemy podziwiać formacje skalne górnej części Wąwozu Kraków, z prawej piękną panoramę Tatr Zachodnich, z lewej strony Wantule i kotły Wielkiej Świstówki. Widać także szlak niebieski z Przysłopu Miętusiego przez Kobylarz na Małołączniak.
Czerwone Wierchy urzekają swoim pięknem, zwłaszcza kiedy dopisuje pogoda i jest bezchmurne niebo a ja do tego momentu na taką pogodę trafiłem. Widoki w realu jeszcze piękniej się prezentują.

  Kominiarski Wierch i odchodząca od niego Raptawicka Grań
Po 30 minutach od momentu opuszczenia Chudej Przełączki docieram na szczytowe wypłaszczenie. Kulminacyjnym i charakterystycznym elementem tego niewielkiego kopulastego wierzchołka jest ułożony kopczyk z kamieni na samym jego szczycie. Większość zdobywców myśli, że są na szczycie Ciemniaka, jednak po chwili okazuje się, że jest to wzniesienie w północno-zachodniej, podwierzchołkowej  grani Ciemniaka - Twarda Kopa (2026 m n.p.m). 



Z wierzchołka Twardej Kopy wyłania się spowity mgłą szczyt Ciemniaka (2096 m n.p.m). Od szczytu Ciemniaka oddziela go płytka przełęcz Szerokie Siodło: to właśnie rozległe wypłaszczone miejsce z dużymi połaciami śniegu. Zauroczony panującym widokiem
powoli podchodzę kolejnym łagodnym podejściem tym razem już na szczyt Ciemniaka.

Północna urwista ściana Krzesianicy o wys. 200m 

Ponowne krótkie spojrzenie za siebie. W oddali widoczna kotlina Zakopanego.
 

I tak po 4 godz. od wyjścia z Kir, o godz 14.00 osiągam pierwszy szczyt Czerwonych Wierchów:
Ciemniak - 6,5 km, 2096 m n.p.m). Jest on najdalej na zachód wysuniętym szczytem należącym do masywu Czerwonych Wierchów. Znajduje się w grani głównej Tatr Zachodnich, pomiędzy niewielką Mułową Przełęczą (2067 m n.p.m), oddzielającą od Krzesanicy (2122 m n.p.m.), a wybitną Tomanową Przełęczą (1686 m n.p.m).
 
Czerwone Wierchy urzekają swoim pięknem, ale tylko wtedy gdy w panuje ładna pogoda, jak na razie widoki są zachwycające. Widok na Tomanowy Wierch Polski (1977 m n.p.m). 

Po dotarciu na szczyt Ciemniaka czas na krótki odpoczynek i skonsumowanie posiłku by nabrać sił przed dalszą trasą, przecież pozostało mi jeszcze według wyliczeń ok 10 km trasy.
Widoki, jaki rozpościerają się stąd na całe Tatry Zachodnie, na szczyty Tatr Wysokich i Dolinę Kościeliską na pewno zrekompensują mi trudy dotychczasowej wspinaczki. Na szczycie praktycznie jestem sam w oddali widać tylko 5 osób.  
Urwista grań Krzesanicy widziana z Ciemniaka

Czerwone Wierchy to masyw górski ciągnący się głównym grzbietem Tatr Zachodnich. 
Masyw Czerwonych Wierchów składa się z czterech głównych szczytów:  
Ciemniak (2096 m n.p.m), Krzesanica (2122 m n.p.m), Małołączniak (2096 m n.p.m),  
Kondracka Kopa (2005 m n.p.m).  


Wierzchołek Ciemniaka to płaska i rozległa kopuła szczytowa, od której odbiegają cztery granie i tak:
We wschodnim kierunku przez
Krzesanicę odcinek grani głównej.
Wpołudniowym kierunku odcinek grani głównej poprzez Tomanowe Stoły do Tomanowej Przełęczy. 
Północno-zachodnia grań Ciemniaka oddzielająca Dolinę Kościeliską od Doliny Miętusiej, najwyżej w grani tej znajduje się Twardy Grzbiet z Twardą Kopą.
W zachodnim kierunku Wysoki Grzbiet. 

Kominiarski Wierch i Raptawicka Grań z Ciemniaka
Czerwone Wierchy przedzielone są trzema przełęczami: Mułowa, Litworowa, Małołącka.
Na Ciemniaku następuje załamanie głównej grani Tatr o 90°. W grani od wierzchołka znajdują się kolejno Wyżnia Mała Przełączka, Głazista Czubka, Mała Przełączka i Głazista Turnia.
Ciemniak wznosi się ponad dolinami: Kościeliską, Tomanową, Tomanową Liptowską, Miętusią i Doliny Mułowej, do której opadają strome, lecz nieduże urwiska.

Nazwa Czerwone Wierchy pochodzi od czerwono-brązowej barwy stoków, jaką nadaje im roślina sit skucina, której kępy w połowie lata brunatnieją i czerwienieją, nadając granitowym skałom charakterystyczną barwę, o ile oczywiście nie spadnie śnieg.
Kiedy więc będziecie w Tatrach na górskiej wyprawie nie zapomnijcie przyjrzeć się bliżej tej roślince.
 
fot.Wikipedia
Po krótkim odpoczynku i sesji fotograficznej wyruszam w dalszą drogę, zaczynam zmierzać w stronę najwyższego wzniesienia Czerwonych Wierchów - Krzesanicy (2122 m.n.p.m). Na szczęście biegnie ona wzdłuż grani grzbietu, więc te piękne widoki podążają ze mną.  Kolory jesieni oraz ośnieżone wierzchołki Tatr Wysokich przykuwają uwagę.

Ale o tej wędrówce napiszę już w następnej II części mojej relacji z jesiennej wyprawy na Czerwone Wierchy.

Hua Shan- Chiny
Kto jest w górach nierozważny i porywczy, ten na pewno przegra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz