TATRY WYSOKIE
CZARNY STAW POD RYSAMI
W tym roku wpadłem na pomysł by wyjątkowo wcześnie wyjechać w góry i to w Tatry.
Ten spontaniczny pomysł wiązał się z przyjściem wczesnej wiosny i pragnieniem zobaczenia na własne oczy kwitnących krokusów.
Plan ten powiódł się a marzenia moje zostały spełnione prawie w całości.
Najpiękniejsze chyba miejsce w polskich Tatrach o tej porze roku to Polana Chochołowska z dywanem krokusów i Hala Gąsienicowa ze swoim otoczeniem niebotycznych zaśnieżonych szczytów.
Właśnie te dwie polany były celem moich odwiedzin przez te kilka dni pobytu w Tatrach.
PRZEBIEG TRASY:
Palenica Białczańska (990 m n.p.m) - Wodogrzmoty Mickiewicza - Schr. nad Morskim Okiem (1410 m n.p.m) - Czarny Staw pod Rysami (1583 m n.p.m) - Schr. nad Morskim Okiem - Palenica Białczańska
trasa - 22,4 km.-GPS, czas przejścia: 6:20 min, suma podejść - 605 m, suma zejścia - 605 m,
Lp | Trasa |
km
|
↗m
|
↗%
|
↘m
|
↘%
|
czas
|
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Palenica Białczańska (990 m n.p.m) Wodogrzmoty Mickiewicza (1120 m n.p.m) |
3.0
|
120
|
4
|
0
|
0
|
0.45
|
2 | Schro. PTTK nad Morskim Okiem (1410 m n.p.m) |
6.3
|
300
|
5
|
0
|
0
|
2:30
|
3 | Szeroki Piarg (1395 m n.p.m) |
1.2
|
0
|
0
|
0
|
0
|
2:50
|
4 | Czarny Staw nad Morskim Okiem (1580 m n.p.m) |
0.6
|
185
|
31
|
0
|
0
|
3:30
|
5 | Szeroki Piarg (1395 m n.p.m) |
0.6
|
0
|
0
|
185
|
31
|
3:35
|
6 | Schr. PTTK nad Morskim Okiem 1410 m n.p.m |
1.2
|
0
|
0
|
0
|
0
|
4:15
|
7 | Wodogrzmoty Mickiewicza (1120 m n.p.m) |
6.3
|
0
|
0
|
300
|
5
|
5:35
|
8 | Palenica Białczańska (990 m n.p.m) |
3.0
|
0
|
0
|
120
|
4
|
6:20
|
DZIEŃ 1 / PKT GOT - 29 |
22.2
|
605
|
3
|
605
|
3
|
6.20...
|
9:15/ PALENICA BIAŁCZAŃSKA
Dzisiejszą wędrówkę rozpoczynam przy parkingu na polanie Palenica Białczańska, która to stanowi końcowy punkt dla ruchu zmotoryzowanego - Droga Oswalda Balzera do Morskiego Oka.
Palenica znajduje się nieopodal dawnego przejścia granicznego na Łysej Polanie, jest też punktem startowym dla wycieczek do Doliny Pięciu Stawów oraz do najwyżej ocenianego schroniska w IV Rankingu schronisk górskich-Schroniska w Dolinie Roztoki.
W sezonie przejście to jest najbardziej oblegane przez odwiedzających Tatry turystów.
Jak na razie to nie ma żadnego ruchu a parking i polana świeci pustkami.
Dawniej na Palenicy Białczańskiej stały szałasy pasterskie. Obecnie stoją tu stragany i budki góralskie, w których sprzedaje się świeże oscypki i wszelkiego rodzaju pamiątki z pobytu w górach.
Była to polana pasterska górali z Białki Tatrzańskiej.
Tuż po przekroczeniu pustej jeszcze o tej porze, budki poboru opłat przechodzę obok jednej z 7 postawionych drewnianych tablic informujących o mijanych miejscach.
Szlak, którym będę maszerował jest jednocześnie ścieżką dydaktyczną.
1. PALENICA BIAŁCZAŃSKA - godz. 9:15
SZANOWNY TURYSTO!
WYBRAŁEŚ
JEDNĄ Z NAJPIĘKNIEJSZYCH TRAS TURYSTYCZNYCH W TATRZAŃSKIM PARKU
NARODOWYM. PRZY TRASIE DO MORSKIEGO OKA UMIEŚCILIŚMY 7 TABLIC, KTÓRE
INFORMUJĄ O ZAGADKACH TATRZAŃSKIEJ PRZYRODY. ŻYCZĄC UDANEJ WYCIECZKI
ZAPRASZAMY DO ZAPOZNANIA SIĘ Z ICH TREŚCIĄ.
Dzień w
jaki mi przyszło maszerować do Morskiego Oka nie należał do
najpogodniejszych.
Od chwili kiedy wyszedłem z busa zaczął padać drobny
deszcz a
po niebie płynęły wysokie chmury.
Była jednak nadzieja, że z czasem
przejaśni się i za chmur wyjdzie słońce.
Po przekroczeniu kasy biletowej TPN czeka mnie mozolne 9 km przejście asfaltową drogą.
Mimo niewielkiego 5% nachylenia jest to dość męcząca wędrówka , ze względu na monotonną trasę pozbawioną miejscami widoków.
Mimo niewielkiego 5% nachylenia jest to dość męcząca wędrówka , ze względu na monotonną trasę pozbawioną miejscami widoków.
Początkowo
asfaltowa droga prowadzi wzdłuż potoku Białki w Dolinie Białki (między
Polską a Słowacją), drugą co do wielkości doliną w Tatrach ( pow. 63,5
km2). Dolina Białki ukształtowana została w dużym stopniu przez lodowce,
które zaczęły ustępować stąd około 9 tys. lat temu.
Przypuszczalnie
w tej dolinie gościł największy lodowiec w Tatrach o długości 14 km,
powierzchni niemal 60 km² i grubości ponad 300 m.
Po
około 15 minutach dochodzimy do miejsca, w którym
Waksmundzki Potok łączy się z rzeką Białką.
Maszerując w prześwitach pomiędzy
drzewami, możemy podziwiać słowacką stronę Doliny Białki oraz przy dobrej widoczności znakomicie
prezentujący się Gerlach, najwyższy szczyt Tatr.
2. DOLINA BIAŁKI - godz. 9:29 - przechodzimy obok drugiego przystanku ścieżki dydaktycznej
2. DOLINA BIAŁKI - godz. 9:29 - przechodzimy obok drugiego przystanku ścieżki dydaktycznej
W
prawo odchodzi poprowadzony lasem
szlak na Rówień Waksmudzką - to polana położona
na wysokości 1400-1440 m n.p.m. pomiędzy Gęsią Szyją, a Małą Koszystą,
niegdyś była częścią wypasanej Hali Waksmundzkiej. Od czasu zaprzestania
wypasu owiec stopniowo zarasta.
Jest
to najstarszy tatrzański szlak prowadzący z Toporowej Cyrhli do
Morskiego Oka, który w 1887 roku wytyczył Walery Eljasz-Radzikowski. Od
teraz to nim maszerujemy.
Trzysta
metrów wyżej mijamy pobudowany w 1899 roku w stylu zakopiańskim
drewniany budynek tzw. „Dróżniówka”, obecnie Punkt Informacji Turystycznej. W sierpniu 2012 roku otwarto w niej
wystawę TPN prezentującą ciekawostki dotyczące Tatr. Przy budynku stoi
kilka ławek, na których często odpoczywają turyści, otoczeni przez
dwuwymiarowe figury o kształtach tatrzańskich zwierząt.
Po
pokonaniu kolejnych 200 m, 20 minutach marszu dochodzimy do miejsce w
którym Dolina Roztoki schodzi do Doliny Białki. Spływa nią z Doliny
Pięciu Stawów potok Roztoka, tworząc zespół licznych kaskad zwane
Wodogrzmotami Mickiewicza.
Na całej długości potoku można wyodrębnić trzy większe kaskady: Wyżni Wodogrzmot, Pośredni Wodogrzmot i Niżni Wodogrzmot. Z mostu najlepiej widoczny jest Pośredni Wodogrzmot, pod nim znajduje się Dolny Wodogrzmot, zaś Górny Wodogrzmot jest prawie niewidoczny
Ich nazwa wzięła się od huku jaki wydaje spadająca woda, zwłaszcza po dużych opadach.
Imię wieszcza otrzymały z inicjatywy Towarzystwa Tatrzańskiego w 1891 roku na pamiątkę sprowadzenia rok wcześniej jego prochów na Wawel.
Na całej długości potoku można wyodrębnić trzy większe kaskady: Wyżni Wodogrzmot, Pośredni Wodogrzmot i Niżni Wodogrzmot. Z mostu najlepiej widoczny jest Pośredni Wodogrzmot, pod nim znajduje się Dolny Wodogrzmot, zaś Górny Wodogrzmot jest prawie niewidoczny
Ich nazwa wzięła się od huku jaki wydaje spadająca woda, zwłaszcza po dużych opadach.
Imię wieszcza otrzymały z inicjatywy Towarzystwa Tatrzańskiego w 1891 roku na pamiątkę sprowadzenia rok wcześniej jego prochów na Wawel.
Na
początku XX wieku nad kaskadami zbudowano charakterystyczny,
„zakręcający” mostek, z którego turyści mogą podziwiać Wodogrzmoty oraz
nasłuchiwać ich głośnych charakterystycznych dźwięków.
W przeszłości za sprawą systemu mostków i schodów Wodogrzmoty Mickiewicza były udostępnione w szerszym zakresie, szlak bowiem prowadził dnem doliny a było to w czasach, kiedy nie było jeszcze obecnej szosy.
W przeszłości za sprawą systemu mostków i schodów Wodogrzmoty Mickiewicza były udostępnione w szerszym zakresie, szlak bowiem prowadził dnem doliny a było to w czasach, kiedy nie było jeszcze obecnej szosy.
Po
przejściu przez mostek na drugą stronę potoku Roztoki, szosę przecina szlak schodzący z Doliny Pięciu Stawów Polskich (2:10)
prowadzący do pobliskiego Schroniska w Dolinie Roztoki ( 0:10 min).
Z lewej strony mijamy spory plac, niegdyś pełniący funkcję parkingu, przy którym postawiono kilka drewnianych stołów i ław turystycznych, przy których można usiąść, odpocząć i posilić się.
Na jego skraju stoją toalety ( toy-toye).
W latach 80-tych istniał tu przystanek autobusowy dla dojeżdżających do Morskiego Oka pojazdów, gdzie funkcjonował wówczas najwyżej położony przystanek autobusowy w Polsce.
Z lewej strony mijamy spory plac, niegdyś pełniący funkcję parkingu, przy którym postawiono kilka drewnianych stołów i ław turystycznych, przy których można usiąść, odpocząć i posilić się.
Na jego skraju stoją toalety ( toy-toye).
W latach 80-tych istniał tu przystanek autobusowy dla dojeżdżających do Morskiego Oka pojazdów, gdzie funkcjonował wówczas najwyżej położony przystanek autobusowy w Polsce.
4. WANTA - godz 10:08
Niebawem osiągamy kolejne charakterystyczne miejsce na trasie naszej wędrówki. Asfaltowa droga przechodząca tuż obok leśniczówki TPN Wanta zaczyna tworzyć liczne serpentyny.
Zarówno leśniczówka, jak i cała okolica wzięła swoją nazwę od „wanty”, tak w gwarze podhalańskiej określa się wielkie bloki skalne- głazy o średnicy kilku metrów. Rosnące w tej okolicy lasy są ostoją licznych gatunków zwierząt, między innymi głuszców, cietrzewi, rysi, wilków oraz niedźwiedzi.
Przy czwartym przystanku ścieżki dydaktycznej znajduje się początek leśnego skrótu, którym bardziej zaawansowani kondycyjnie turyści mają możliwość skrócenia sobie trasy zyskując w ten sposób na czasie.
Przed
Wantą skręcamy więc w prawo, schodząc z szosy wchodzimy do lasu na
wyboistą kamienną
ścieżkę, wyłożoną głazami i zabezpieczoną z obu stron drewnianymi
barierkami. Dróżką tą ścinamy serpentyny asfaltowej drogi, która w ten
sposób pokonuje spiętrzenie doliny. Kilkakrotnie przecinamy szosę podążając skrótem wprost w górę, przez co
zyskujemy na czasie, trasa staje się bardziej urozmaicona. Po
przecięciu czterech odcinków skrótowych (zakrętów) wracamy ponownie na
asfaltową drogę, którą to będziemy wędrować aż do samego Morskiego Oka.
Dalsza trasa to już bardziej płaski odcinek Doliny Rybiego Potoku.
Dalsza trasa to już bardziej płaski odcinek Doliny Rybiego Potoku.
5. WŁOSIENICA - godz.10:34
To polana położona w Dolinie Rybiego Potoku na wysokości około 1315 m n.p.m.
W latach 70 do tego miejsca można było dojechać, bowiem mieściła się tu pętla szosy i duży parking dla dojeżdżających samochodów osobowych i autobusów. Odkąd wycofano stąd ruch kołowy plac służy jako przystanek docelowy dla zaprzęgów konnych( fasiągów) wiozących turystów z Palenicy Białczańskiej.
Stąd do Morskiego Oka można dostać się wyłącznie pieszo.
Stary bruk z parkingu na Włosienicy, zerwany w 2003 roku został położony przy schronisku nad Morskim Okiem.
Na polanie postawione są stoły turystyczne, toalety, tablice informacyjne oraz piąty przystanek ścieżki dydaktycznej – „Włosienica”.
Z Włosienicy przy dobrej widoczności rozpościerają się piękne widoki, przede wszystkim na położone na północ Mięguszowieckie Szczyty.
Przed nami pozostaje do pokonania najbardziej atrakcyjny etap wycieczki. Wychodząc z zalesionego terenu na skraj polany Szałasiska poruszamy się wzdłuż odsłoniętego stoku Opalonego Wierchu (2115 m n.p.m), z którego zbocza opada do Doliny Rybiego Potoku znany ze schodzących tędy ogromnych i niebezpiecznych lawin, niekiedy przysypujących drogę do Morskiego Oka - Żleb Żandarmerii zwany również jako Głęboki Żleb.
Nazwany tak od czasu, gdy w XIX wieku lawina śnieżna zniszczyła stojącą u jego wylotu budkę węgierskiej żandarmerii. Jej lejkowaty kształt sprawia, że jest typowym żlebem lawinowym. Zbierająca się w Żlebie Żandarmerii ogromna masa śnieżna potrafi zsunąć się nawet do Drogi Oswalda Balzera, o czym można było niejednokrotnie się już przekonać.
Zimą niezbędna uwaga - niebezpieczeństwo jest bardzo realne: kilka lat temu dwójka turystów została tutaj zasypana wprost na szosie.
Po 1:45 minutach marszu dochodzę do najstarszego budynku funkcjonującego jako schronisko w Tatrach:
Schronisko należy do najpiękniejszych schronisk tatrzańskich.
Nazwane zostało imieniem Stanisława Staszica, który w 1805 r badał jezioro. Od 1945 r schronisko zarządzane jest przez rodzinę Łapińskich i do dzisiaj przechodzi z pokolenia na pokolenie. Jest prawnie chronione jako zabytkowy zespół architektury turystycznej, w 2008 r. schronisko obchodziło 100-lecie swego istnienia. 6 czerwca obiekt odwiedził Papież Jan Paweł II.
Obecnie schronisko posiada pełen węzeł sanitarny, jest w pełni funkcjonalnym i wygodnym obiektem gastronomicznym i noclegowym. Budynek dysponuje 35 miejscami noclegowymi.
Ponadto w nowym budynku w godzinach 8 – 21 (a poza sezonem 9 – 18) działają kuchnia i bufet, w którym można zjeść ciepły posiłek, zakupić przekąski, napoje, mapy, przewodniki, pamiątki i produkty turystyczne.
W piwnicy budynku (wejście od strony wschodniej) mieści się bar gastronomiczny serwujący dania typu fast food. Nad brzegiem jeziora znajduje się nowoczesna, biologiczna oczyszczalnia ścieków.
Teraz po długiej wędrówce trzeba odpocząć, posilić się i nacieszyć przepięknymi widokami tatrzańskiego zimowego jeszcze krajobrazu, który na długo pozostanie w mojej pamięci.
Widok jest cudowny, a okoliczna sceneria - bajeczna.
Z nad Morskiego Oka istnieje wiele wariantów dalszej wędrówki. Można wspinać się na Rysy lub Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem, ale jest to bardzo wymagająca trasa, przeznaczona raczej dla zaawansowanych turystów. Można też przejść wokół Morskiego Oka z możliwością wędrówki na wyższy poziom doliny i wejść nad Czarny Staw pod Rysami.
Bardzo atrakcyjną trasą jest przejście przez Świstówkę Roztocką lub przez Szpiglasową Przełęcz do Doliny Pięciu Stawów Polskich . Jest to jeden z popularniejszych szlaków w Tatrach. Przy okazji można zboczyć i wejść się na Wrota Chałubińskiego.
Moim celem dzisiaj jest podejście nad Czarny Staw pod Rysami.
11.35/ Opuszczam uśpione dzisiaj Schronisko nad Morskim Okiem i kamiennymi schodami schodzę w kierunku tafli Morskiego Oka.
W tym miejscu swój początek bierze szlak prowadzący dookoła stawu.
Kieruję się w prawo, kamienna ścieżka, która została ułożona pod koniec XIX wieku, a odrestaurowana na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia prowadzi nad Czarny Staw pod Rysami
Wzdłuż szlaku porastają drzewa oraz połacie okazałej limby i kosodrzewiny, które mamy możliwość podziwiania podczas spaceru płaskim brzegiem Morskiego Oka. Trasa prowadzi tuż nad samym brzegiem stawu nad którym rośnie również wiele rzadkich w Polsce gatunków roślin: podejźrzon rutolistny, wełnianeczka alpejska, turzyca Lachenala, tojad kosmaty. Co jakiś czas wchodzimy pomiędzy drzewa i kosodrzewinę aby po pewnym czasie ponownie wyjść nad brzeg stawu.
Odwracając się cały czas towarzyszy nam przepiękny widok na otoczenie Morskiego Oka z coraz to mniejszym budynkiem schroniska.
Po przejściu około 1,2 km dochodzimy do rozstaju szlaków. W prawo, w górę biegnie do Czarnego Stawu pod Rysami i dalej na Rysy oraz na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem jeden z najtrudniejszych szlaków w Tatrach.
Podążając w górę mam do pokonania prawie 200 m. przewyższenie, co chwilę zapadam w śniegu po kolana. Zamglenie, czy też może gęste zachmurzenie skutecznie zasłania wszelkie widoki. W miarę nabierania wysokości szlak staje się bardziej trudny a ośnieżone stoki tworzy piękną zimową scenerię.
O 12.33 osiągam wypłaszczenie tuż nad Czarnym Stawem pod Rysami i przechodzę tuż obok żelaznego krzyża, postawionego w 1836 r., odlanego z tatrzańskiego żelaza w hucie w Kuźnicach.
Przypomina on też o największej w historii tragedii lawinowej jaka rozegrała się 28.01.2003 roku w tym miejscu, po polskiej stronie Tatr. Lawina, która zeszła z Rysów porwała w tym dniu 14 licealistów z Tychów, uczestników wycieczki szkolnej. W sumie 8 zginęło, 6 z nich zostało wtłoczonych wraz z masami śniegu pod lodową taflę Czarnego Stawu, których to ciała wydobyto dopiero wiosną, gdy puściły lody.
Grupie ratowników z TOPR-u udało się wydobyć spod lawiny 3 osoby, jedna z nich już nie żyła. Do szpitala w Zakopanem trafiły 4 osoby, jedna z nich nie znalazła się pod śniegiem ale była poturbowana przez masę śniegu. W ciągu dnia na lawinisku pracowało ponad 30 ratowników TOPR, w tym dwóch lekarzy i sześciu przewodników psów lawinowych oraz 17 przeszkolonych pracowników Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Z okolic Kazalnicy do kotła Czarnego Stawu pod Rysami często osuwają się lawiny a ich widok na żywo robi olbrzymie wrażenie i uzmysławia, jak kompletnie bezbronny wobec potęgi natury jest człowiek. Obchodząc staw południowo-wschodnią stroną szlak prowadzi na Rysy natomiast idąc na zachód, doprowadza na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem.
Do największego wypadku lawinowego w całych Tatrach doszło po słowackiej stronie gór w Dolinie Mięguszowieckiej w 1974 roku. Lawina, która spadła z masywu Grani Baszt, wdarła się na przeciwstok, gdzie młodzież jeździła na nartach. Zginęło wtedy14 z 24 zasypanych osób.
Czarny Staw w Dolinie Rybiego Potoku to jedno z najpiękniejszych tatrzańskich jezior. Znajduje się ono w bardzo charakterystycznym kotle polodowcowym, u stóp Rysów i opadającej do niego 570-metrowym urwiskiem Kazalnicy Mięguszowieckiej. Woda ma ciemnoniebieski kolor, który dzięki zacienieniu przez większość dnia przypomina czerń, od której staw wziął swoją nazwę. Co ciekawe, jest to drugie, po Wielkim Stawie w Dolinie Pięciu Stawów, najgłębsze jezioro w Tatrach (czwarte w Polsce). Dno wcina się pod wodę na głębokość ponad 76 metrów. Czarny Staw przewyższa więc pod tym względem Morskie Oko, o czym nie wszyscy wiedzą. Obydwa jeziora łączy Czarnostawiańska Siklawa – bardzo charakterystyczny wodospad. Czarnostawiańska Siklawa – to tatrzański wodospad tworzony przez Czarnostawiański Potok, który odwadnia Czarny Staw pod Rysami i zasila Morskie Oko.
Po 15 minutach pobytu nad stawem wyruszam w drogę powrotną do schroniska i dalej do Palenicy Białczańskiej. Zejście wymaga dużego skupienia, jest ślisko, a fragmentami nawet bardzo ślisko i o potknięcie i upadek jest bardzo łatwo.
Ostrożnie i powoli schodzę do Szerokiego Piargu tuż po wschodniej stronie Morskiego Oka.
Przechodząc tuż przy Rybim Potoku, mijamy zawieszoną na drzewie kapliczkę Matki Bożej od szczęśliwych powrotów
Po 40 minutach za drzew wyłania się już Schronisko nad Morskim Okiem
Nad zamarzniętą jeszcze taflą Morskiego Oka
Pamiątkowa tablica pamięci zasług Władysława hr. Zamoyskiego ufundowana przez Zakłady Kórnickie i Bibliotekę Kórnicką Polskiej Akademii Nauk wspólnie z Tatrzanskim Parkiem Narodowym w 100-lecie wygranego procesu o Morskie Oko, z napisem:
Jeszcze Polska nie zginęła,
Wiwat plemię Lasze,
Słuszna sprawa górę wzięła,
Morskie Oko nasze!
Obrońcom najpiękniejszego zakątka Polski: Władysławowi hr. Zamoyskiemu, prof. Oswaldowi Balzerowi i innym Rodakom w setną rocznicę rozstrzygnięcia sporu granicznego - Wdzięczni Rodacy - 13 września 2002r.
Tuż przy Wodogrzmotach Mickiewicza na skraju lasu spotykam grupę saren na żerowisku.
O godzinie 15:30 kończy się moja pierwsza w tym roku przygoda z górami.
Wracam zadowolony z udanej wyprawy, choć nie do końca spełniony z ujrzanych widoków.
Czuję lekkie zmęczenie ale też wewnętrzne zadowolenie, że nie jest tak źle z moją kondycją.
Pozostaje mi teraz tylko dojazd do miejsca zakwaterowania by wziąć kąpiel, zaspokoić głód i odpocząć w zaciszu przed następną jutrzejszą wycieczką.
To polana położona w Dolinie Rybiego Potoku na wysokości około 1315 m n.p.m.
W latach 70 do tego miejsca można było dojechać, bowiem mieściła się tu pętla szosy i duży parking dla dojeżdżających samochodów osobowych i autobusów. Odkąd wycofano stąd ruch kołowy plac służy jako przystanek docelowy dla zaprzęgów konnych( fasiągów) wiozących turystów z Palenicy Białczańskiej.
Stąd do Morskiego Oka można dostać się wyłącznie pieszo.
Stary bruk z parkingu na Włosienicy, zerwany w 2003 roku został położony przy schronisku nad Morskim Okiem.
Na polanie postawione są stoły turystyczne, toalety, tablice informacyjne oraz piąty przystanek ścieżki dydaktycznej – „Włosienica”.
Z Włosienicy przy dobrej widoczności rozpościerają się piękne widoki, przede wszystkim na położone na północ Mięguszowieckie Szczyty.
Tuż za polaną Włosienica
(niecałe 100 m), po prawej stronie drogi mieści się wybudowany w
latach 1967-71. na 180 miejsc pawilon gastronomiczny, w którym można
się posilić i odpocząć.
Za budynkiem, w odległości ok. 200 m znajduje się Polana Szałasiska (1340-1390 m n.p.m.), na której mieści się obozowisko Polskiego Związku Alpinizmu.
Za budynkiem, w odległości ok. 200 m znajduje się Polana Szałasiska (1340-1390 m n.p.m.), na której mieści się obozowisko Polskiego Związku Alpinizmu.
Pomimo niesprzyjających warunków pogodowych dość
szybko pokonuję odcinek, który zimową porą jest bardzo
niebezpieczny.
6. ŻLEB ŻANARMERII - godz. 11:00Przed nami pozostaje do pokonania najbardziej atrakcyjny etap wycieczki. Wychodząc z zalesionego terenu na skraj polany Szałasiska poruszamy się wzdłuż odsłoniętego stoku Opalonego Wierchu (2115 m n.p.m), z którego zbocza opada do Doliny Rybiego Potoku znany ze schodzących tędy ogromnych i niebezpiecznych lawin, niekiedy przysypujących drogę do Morskiego Oka - Żleb Żandarmerii zwany również jako Głęboki Żleb.
Nazwany tak od czasu, gdy w XIX wieku lawina śnieżna zniszczyła stojącą u jego wylotu budkę węgierskiej żandarmerii. Jej lejkowaty kształt sprawia, że jest typowym żlebem lawinowym. Zbierająca się w Żlebie Żandarmerii ogromna masa śnieżna potrafi zsunąć się nawet do Drogi Oswalda Balzera, o czym można było niejednokrotnie się już przekonać.
Zimą niezbędna uwaga - niebezpieczeństwo jest bardzo realne: kilka lat temu dwójka turystów została tutaj zasypana wprost na szosie.
Zaraz za
żlebem pokonujemy tzw. „Zakręt Ejsmonda”, gdzie w 1930 roku
poeta i pisarz Julian Ejsmond uległ wypadkowi samochodowemu i w
wyniku odniesionych obrażeń zmarł kilka dni później. Po prawej stronie powinien być widoczny masyw
Opalonego z charakterystycznym Żlebem Żandarmerii, po lewej mijamy
Małe Morskie Oko. Przy dobrej widoczności między drzewami powinny
być widoczne potężne ściany Mięguszowieckich Szczytów i
Cubryny, niestety przy dzisiejszej pogodzie nie ma takiej
możliwości podziwiania tych szczytów.
Przede mną końcowy odcinek zaśnieżonej trasy do Morskiego Oka.
SCHRONISKA PTTK nad MORSKIM OKIEM.
Dawniej obiekt ten służył turystom do "garażowania" konnych powozów.
Obecnie w starym budynku w tzw.
„Wozowni” znajduje się kilkadziesiąt miejsc noclegowych na
pryczach i łóżkach piętrowych w wieloosobowych salach.
Szczególnie
w sezonie jest to miejsce oblegane przez tłumy turystów, warto więc
zjawić się na miejscu wczesnym rankiem, by w spokoju móc podziwiać
przepiękne otoczenie największego jeziora w polskich Tatrach.
Przed schroniskiem, a także nieco poniżej, nad brzegiem jeziora, znajdują się stoły i ławki dla turystów. Jest to idealne miejsce na odpoczynek i niepowtarzalna okazja do kontemplowania wysokogórskiej i nieprzystępnej tatrzańskiej przyrody.
Przed schroniskiem, a także nieco poniżej, nad brzegiem jeziora, znajdują się stoły i ławki dla turystów. Jest to idealne miejsce na odpoczynek i niepowtarzalna okazja do kontemplowania wysokogórskiej i nieprzystępnej tatrzańskiej przyrody.
Schronisko należy do najpiękniejszych schronisk tatrzańskich.
Nazwane zostało imieniem Stanisława Staszica, który w 1805 r badał jezioro. Od 1945 r schronisko zarządzane jest przez rodzinę Łapińskich i do dzisiaj przechodzi z pokolenia na pokolenie. Jest prawnie chronione jako zabytkowy zespół architektury turystycznej, w 2008 r. schronisko obchodziło 100-lecie swego istnienia. 6 czerwca obiekt odwiedził Papież Jan Paweł II.
Obecnie schronisko posiada pełen węzeł sanitarny, jest w pełni funkcjonalnym i wygodnym obiektem gastronomicznym i noclegowym. Budynek dysponuje 35 miejscami noclegowymi.
Ponadto w nowym budynku w godzinach 8 – 21 (a poza sezonem 9 – 18) działają kuchnia i bufet, w którym można zjeść ciepły posiłek, zakupić przekąski, napoje, mapy, przewodniki, pamiątki i produkty turystyczne.
W piwnicy budynku (wejście od strony wschodniej) mieści się bar gastronomiczny serwujący dania typu fast food. Nad brzegiem jeziora znajduje się nowoczesna, biologiczna oczyszczalnia ścieków.
Teraz po długiej wędrówce trzeba odpocząć, posilić się i nacieszyć przepięknymi widokami tatrzańskiego zimowego jeszcze krajobrazu, który na długo pozostanie w mojej pamięci.
Widok jest cudowny, a okoliczna sceneria - bajeczna.
Z nad Morskiego Oka istnieje wiele wariantów dalszej wędrówki. Można wspinać się na Rysy lub Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem, ale jest to bardzo wymagająca trasa, przeznaczona raczej dla zaawansowanych turystów. Można też przejść wokół Morskiego Oka z możliwością wędrówki na wyższy poziom doliny i wejść nad Czarny Staw pod Rysami.
Bardzo atrakcyjną trasą jest przejście przez Świstówkę Roztocką lub przez Szpiglasową Przełęcz do Doliny Pięciu Stawów Polskich . Jest to jeden z popularniejszych szlaków w Tatrach. Przy okazji można zboczyć i wejść się na Wrota Chałubińskiego.
Moim celem dzisiaj jest podejście nad Czarny Staw pod Rysami.
11.35/ Opuszczam uśpione dzisiaj Schronisko nad Morskim Okiem i kamiennymi schodami schodzę w kierunku tafli Morskiego Oka.
W tym miejscu swój początek bierze szlak prowadzący dookoła stawu.
Kieruję się w prawo, kamienna ścieżka, która została ułożona pod koniec XIX wieku, a odrestaurowana na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia prowadzi nad Czarny Staw pod Rysami
Wzdłuż szlaku porastają drzewa oraz połacie okazałej limby i kosodrzewiny, które mamy możliwość podziwiania podczas spaceru płaskim brzegiem Morskiego Oka. Trasa prowadzi tuż nad samym brzegiem stawu nad którym rośnie również wiele rzadkich w Polsce gatunków roślin: podejźrzon rutolistny, wełnianeczka alpejska, turzyca Lachenala, tojad kosmaty. Co jakiś czas wchodzimy pomiędzy drzewa i kosodrzewinę aby po pewnym czasie ponownie wyjść nad brzeg stawu.
Odwracając się cały czas towarzyszy nam przepiękny widok na otoczenie Morskiego Oka z coraz to mniejszym budynkiem schroniska.
Po przejściu około 1,2 km dochodzimy do rozstaju szlaków. W prawo, w górę biegnie do Czarnego Stawu pod Rysami i dalej na Rysy oraz na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem jeden z najtrudniejszych szlaków w Tatrach.
Podążając w górę mam do pokonania prawie 200 m. przewyższenie, co chwilę zapadam w śniegu po kolana. Zamglenie, czy też może gęste zachmurzenie skutecznie zasłania wszelkie widoki. W miarę nabierania wysokości szlak staje się bardziej trudny a ośnieżone stoki tworzy piękną zimową scenerię.
O 12.33 osiągam wypłaszczenie tuż nad Czarnym Stawem pod Rysami i przechodzę tuż obok żelaznego krzyża, postawionego w 1836 r., odlanego z tatrzańskiego żelaza w hucie w Kuźnicach.
Przypomina on też o największej w historii tragedii lawinowej jaka rozegrała się 28.01.2003 roku w tym miejscu, po polskiej stronie Tatr. Lawina, która zeszła z Rysów porwała w tym dniu 14 licealistów z Tychów, uczestników wycieczki szkolnej. W sumie 8 zginęło, 6 z nich zostało wtłoczonych wraz z masami śniegu pod lodową taflę Czarnego Stawu, których to ciała wydobyto dopiero wiosną, gdy puściły lody.
Grupie ratowników z TOPR-u udało się wydobyć spod lawiny 3 osoby, jedna z nich już nie żyła. Do szpitala w Zakopanem trafiły 4 osoby, jedna z nich nie znalazła się pod śniegiem ale była poturbowana przez masę śniegu. W ciągu dnia na lawinisku pracowało ponad 30 ratowników TOPR, w tym dwóch lekarzy i sześciu przewodników psów lawinowych oraz 17 przeszkolonych pracowników Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Z okolic Kazalnicy do kotła Czarnego Stawu pod Rysami często osuwają się lawiny a ich widok na żywo robi olbrzymie wrażenie i uzmysławia, jak kompletnie bezbronny wobec potęgi natury jest człowiek. Obchodząc staw południowo-wschodnią stroną szlak prowadzi na Rysy natomiast idąc na zachód, doprowadza na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem.
Do największego wypadku lawinowego w całych Tatrach doszło po słowackiej stronie gór w Dolinie Mięguszowieckiej w 1974 roku. Lawina, która spadła z masywu Grani Baszt, wdarła się na przeciwstok, gdzie młodzież jeździła na nartach. Zginęło wtedy14 z 24 zasypanych osób.
Czarny Staw w Dolinie Rybiego Potoku to jedno z najpiękniejszych tatrzańskich jezior. Znajduje się ono w bardzo charakterystycznym kotle polodowcowym, u stóp Rysów i opadającej do niego 570-metrowym urwiskiem Kazalnicy Mięguszowieckiej. Woda ma ciemnoniebieski kolor, który dzięki zacienieniu przez większość dnia przypomina czerń, od której staw wziął swoją nazwę. Co ciekawe, jest to drugie, po Wielkim Stawie w Dolinie Pięciu Stawów, najgłębsze jezioro w Tatrach (czwarte w Polsce). Dno wcina się pod wodę na głębokość ponad 76 metrów. Czarny Staw przewyższa więc pod tym względem Morskie Oko, o czym nie wszyscy wiedzą. Obydwa jeziora łączy Czarnostawiańska Siklawa – bardzo charakterystyczny wodospad. Czarnostawiańska Siklawa – to tatrzański wodospad tworzony przez Czarnostawiański Potok, który odwadnia Czarny Staw pod Rysami i zasila Morskie Oko.
Po 15 minutach pobytu nad stawem wyruszam w drogę powrotną do schroniska i dalej do Palenicy Białczańskiej. Zejście wymaga dużego skupienia, jest ślisko, a fragmentami nawet bardzo ślisko i o potknięcie i upadek jest bardzo łatwo.
Ostrożnie i powoli schodzę do Szerokiego Piargu tuż po wschodniej stronie Morskiego Oka.
Przechodząc tuż przy Rybim Potoku, mijamy zawieszoną na drzewie kapliczkę Matki Bożej od szczęśliwych powrotów
Po 40 minutach za drzew wyłania się już Schronisko nad Morskim Okiem
Nad zamarzniętą jeszcze taflą Morskiego Oka
Pamiątkowa tablica pamięci zasług Władysława hr. Zamoyskiego ufundowana przez Zakłady Kórnickie i Bibliotekę Kórnicką Polskiej Akademii Nauk wspólnie z Tatrzanskim Parkiem Narodowym w 100-lecie wygranego procesu o Morskie Oko, z napisem:
Jeszcze Polska nie zginęła,
Wiwat plemię Lasze,
Słuszna sprawa górę wzięła,
Morskie Oko nasze!
Obrońcom najpiękniejszego zakątka Polski: Władysławowi hr. Zamoyskiemu, prof. Oswaldowi Balzerowi i innym Rodakom w setną rocznicę rozstrzygnięcia sporu granicznego - Wdzięczni Rodacy - 13 września 2002r.
Tuż przy Wodogrzmotach Mickiewicza na skraju lasu spotykam grupę saren na żerowisku.
O godzinie 15:30 kończy się moja pierwsza w tym roku przygoda z górami.
Wracam zadowolony z udanej wyprawy, choć nie do końca spełniony z ujrzanych widoków.
Czuję lekkie zmęczenie ale też wewnętrzne zadowolenie, że nie jest tak źle z moją kondycją.
Pozostaje mi teraz tylko dojazd do miejsca zakwaterowania by wziąć kąpiel, zaspokoić głód i odpocząć w zaciszu przed następną jutrzejszą wycieczką.
Tatry potrafią usidlić każdego. Kto choć raz był, zobaczył ich piękno i dotknął ich jasnych, gorących od słońca skał, ten będzie tęsknił za nimi, będzie dążył by ponownie wrócić w te strony.
Wiem coś o tym, sam się przekonałem.
Wierzcie mi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz