ZAKOPANE
LAT DAWNYCH...
ATMA
PRZEBIEG TRASY:
KRUPÓWKI - KOŚCIELISKA - SOBCZAKÓWKA - KASPRUSIE - KRUPÓWKI
OPIS TRASY:
Doszliśmy do ulicy Droga do Rojów, która niegdyś wiodła do posiadłości Sieczki i Rojów.
Powrócę na chwilę jeszcze do ul. Kościeliskiej. Ulica ta na całej swej długości zachwyca nie tylko architekturą domów należących do starych góralskich rodów, ale też jej otoczeniem. Przechodząc tą ulicą większość domów była zdobiona dużą ilością kwiatów. Co roku, w połowie września, organizowane jest Święto Ulicy Kościeliskiej, w ramach którego wybierane są między innymi najpiękniejsze ogródki. Tak jak wcześniej pisałem to w willi ,,Cicha", 100 lat temu mieszkał Karol Kłosowski, malarz, artysta, zakochany w górach i roślinach. Nigdzie pod Giewontem nie widuje się tylu jednocześnie i tak wspaniale utrzymanych ogrodów. To jemu ulica Kościeliska zawdzięcza tradycję barwnych przedogródków.
PRZEDOGRÓDEK, czyli ogródek frontowy był i jest bardzo ważną częścią przestrzeni otaczającej tutejsze domy, mimo, że często najmniejszą. Podlega ona stałej estetycznej ocenie przez odwiedzających gości, a także przez osoby oglądające posesję z ulicy. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że to właśnie ogródek frontowy jest wizytówką domu, ogrodu, a także nas samych. Dlatego dla tutejszych mieszkańców był bardzo ważny i dużo czasu mu poświęcano.
Do najpiękniejszych ogródków należy ogród rodziny Gąsienicy - Bednarza przy ul. Kościeliska 38. Oprócz dużej ilości różnego rodzaju gatunków kolorowych kwiatów, uwagę zwraca pięknie utrzymany trawnik.
Pod silnym wrażeniem tego co ujrzeliśmy w chacie Sobczaków zmierzamy ul. Drogą do Rojów w kierunku ważnej arterii komunikacyjnej - ul. Powstańców Śląskich.
Doszliśmy do ulicy Droga do Rojów, która niegdyś wiodła do posiadłości Sieczki i Rojów.
Powrócę na chwilę jeszcze do ul. Kościeliskiej. Ulica ta na całej swej długości zachwyca nie tylko architekturą domów należących do starych góralskich rodów, ale też jej otoczeniem. Przechodząc tą ulicą większość domów była zdobiona dużą ilością kwiatów. Co roku, w połowie września, organizowane jest Święto Ulicy Kościeliskiej, w ramach którego wybierane są między innymi najpiękniejsze ogródki. Tak jak wcześniej pisałem to w willi ,,Cicha", 100 lat temu mieszkał Karol Kłosowski, malarz, artysta, zakochany w górach i roślinach. Nigdzie pod Giewontem nie widuje się tylu jednocześnie i tak wspaniale utrzymanych ogrodów. To jemu ulica Kościeliska zawdzięcza tradycję barwnych przedogródków.
PRZEDOGRÓDEK, czyli ogródek frontowy był i jest bardzo ważną częścią przestrzeni otaczającej tutejsze domy, mimo, że często najmniejszą. Podlega ona stałej estetycznej ocenie przez odwiedzających gości, a także przez osoby oglądające posesję z ulicy. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że to właśnie ogródek frontowy jest wizytówką domu, ogrodu, a także nas samych. Dlatego dla tutejszych mieszkańców był bardzo ważny i dużo czasu mu poświęcano.
Do najpiękniejszych ogródków należy ogród rodziny Gąsienicy - Bednarza przy ul. Kościeliska 38. Oprócz dużej ilości różnego rodzaju gatunków kolorowych kwiatów, uwagę zwraca pięknie utrzymany trawnik.
Pod silnym wrażeniem tego co ujrzeliśmy w chacie Sobczaków zmierzamy ul. Drogą do Rojów w kierunku ważnej arterii komunikacyjnej - ul. Powstańców Śląskich.
Z lewej strony mijamy otoczoną zabytkowymi, drewnianymi chałupami niezwykłej urody
Rezydencje Bambi
Jest to nowo
pobudowany kompleks budynków Bambi Zakopane, są to 3 piękne góralskie
wille: RESIDENCE BAMBI BOUTIQUE, REZYDENCJA BAMBI i BAMBI COTTAGE. Miejsce to jest idealną bazą wypadową w góry oraz tatrzańskie doliny: Dolina Strążyska, Kościeliska, Chochołowska, Małej Łąki i Białego.
Ulica
ta zabudowana jest starymi chałupami pamiętające zamierzchłe lata. Co
nie które to nawet nie wiadomo czy ktoś tam jeszcze mieszka.
Za chwilę dochodzimy do stojącego na uboczu starego zabudowania, jest to:
Dom Macieja Sieczki
ul Sobczakówka 5
Jest to wybudowana w 1860 r. chałupa jednego z najwybitniejszych przewodników tatrzańskich Macieja Sieczki(1824-1897).
Początkowo był
myśliwym i kłusownikiem, później strażnikiem tatrzańskiej przyrody.
Góry poznał dzięki pasji polowania na kozice i niedźwiedzie z Sabałą. W
późniejszych latach zaprzestał kłusownictwa i wspólnie z Jędrzejem Walą
pełnili role strażników chroniących kozice i świstaki. Pracując
jako górnik wydobywał żelazo na stokach Kopy. W Tatrach Bielskich
odkrył złoża kwarcytu. Po 1875 r. uczył się kamieniarstwa. Wmurował
m.in. tablice upamiętniające Józefa Ignacego Kraszewskiego (Brama
Kraszewskiego) i Kazimierza Kantaka (Brama Kantaka) w Dolinie
Kościeliskiej.
Władysław
Ludwik Anczyc tak pisał o Sieczce: ,,Sieczka spędziwszy młodość na kłusownictwie,
tyle na tem zyskał, że poznał najniedostępniejsze zakątki Tatr i
wyszedł na najlepszego przewodnika".
Brał też udział w budowie szlaków w Tatrach, m.in. na Wrota Chałubińskiego (Zawracik) i z Liliowego na Zawory. Zakładał klamry wykonane w kuźnickiej hucie na szlakach prowadzące na Rysy, Wysoką i pod Mięguszowiecką Przełęczą pod Chłopkiem. Z Janem Gwalbertem Pawlikowskim penetrował tatrzańskie jaskinie, co było wówczas rzadkie wśród górali. Posiadał też talenty muzyczne, grał na flecie. Sieczka był jednym z pierwszych przewodników , który poprowadził w Tatry wielu znanych badaczy gór i taterników, m.in. Eugeniusza Janotę, Maksymiliana Nowickiego, ks. Józefa Stolarczyka, Walerego Eljasza, Adama Asnyka, Mieczysława i Jana Gwalberta Pawlikowskich, Tytusa i Ludwika Chałubińskich. Kiedy Towarzystwo podzieliło przewodników na trzy klasy, Maciej Sieczka został przydzielony od razu do pierwszej grupy, dzięki czemu mógł prowadzić turystów na najtrudniejsze szczyty. Był autorem wielu wybitnych osiągnięć. Dokonał:
*pierwszego wejścia na Świnicę(1867 z E. Janotą)
*pierwszy wszedł na Mięguszowiecki Szczyt Wielki(1877 r.), na Szatana (ok. 1880 r), na Jastrzębią Turnię (ok. 1880 r), i na Mnicha(1880 r.) - wejście to uznano jako początek nowoczesnego taternictwa. W 1883 poprowadził jako pierwszą Polkę Natalię Janothównę na Gerlach. Od 1961 przełęcze leżące w głównej grani Granatów noszą nazwę: Skrajna, Pośrednia i Zadnia Sieczkowa Przełączka.
Maciej Sieczka zwany Kulawym Sieczką cieszył się powszechnym szacunkiem, gdyż dostarczał świstaczego sadła - bardzo cenionego przez górali leku. Sadło topione z mlekiem lub jeszcze lepiej z połową kwaterki wódki miało pomagać na liczne schorzenia, jak reumatyzm, bóle w krzyżach, dolegliwości kobiece. Utrzymujące się przez stulecia przekonanie co do zbawiennych właściwości tego specyfiku spowodowało wytępienie świstaków. Gatunek ten jest dzisiaj pod ścisłą ochroną. W domu tym mieszkali, Seweryn Goszczyński i Adam Asnyk o czym informuje tablica zawieszona na chacie. Ten ostatni poświęcił mu piękny wiersz pt. "Maciejowi Sieczce, przewodnikowi w Zakopanem".
Jesteśmy na osiedlu Sobczakówka, zmierzając na północ przechodząc przez Cichą Wodę, mijamy nowe zabudowanie w stylu góralskim
U Gruszków
ul. Sobczakówka 14
Jest to luksusowy pensjonat z możliwością wynajęcia 12 pokoi - 2,3 osobowych. W bliskiej odległości znajduje się kompleks rekreacyjno-sportowy Polana Szymoszkowa, oferująca zimą nowoczesne wyciągi narciarskie wraz z bogatą bazą sportową i gastronomiczną.
Dochodzimy do głównej ulicy gdzie na zboczu Gubałówki widoczne nowe zabudowania.
W kierunku południowym zachwycamy się ładnym widokiem na Giewont i Tatry.
Na zboczu Gubałówki widoczne nowo budujące się chaty w stylu góralskim, w większości są to nowe kompleksy wypoczynkowe.
Maszerując w kierunku Gubałówki dochodzimy do Kościoła Jezuitów na Górce.
ul. Księdza Kaszelewskiego 9
W
1899-1908 na południowym stoku Gubałówki, przy domu zakonnym jezuitów
wybudowano kościół pw. Najświętszej Marii Panny Nieustającej Pomocy. Zaprojektował go jezuita, brat Stanisław Dydek, a budową kierował ks.
Michał Andrzejczak.
W
czasie okupacji, 22 sierpnia 1942 roku jezuici zostali wysiedleni z
Zakopanego, a kościół zamieniono na skład. Obraz Matki Boskiej
Nieustającej Pomocy wywieziono do Krakowa. Umieszczono go w bocznym
ołtarzu kościoła św. Barbary. Nazwano go obrazem Matki Bożej
Wysiedlonej i uznano za cudowny, o czym świadczą zawieszone wota
dziękczynne. 25 stycznia 1945 roku jezuici wrócili do zakopanego i ponownie otworzyli kościół. 4 marca tego roku wrócił też obraz.
Ołtarz
główny wykonano według projektu brata Dydka, wykonał rzeźbiarz Józefa
Turko z Przemyśla. Wizerunek Matki Boskiej jest kopią obrazu słynącego
cudami z rzymskiego kościoła redemptorystów. Poświęcił go papież Leon
XIII. Obok stoją dwie figury: św. Ignacego Loyoli i św. Franciszka
Ksawerego, apostoła Indii i Japonii. Figury wykonał miejscowy rzeźbiarz
Józef Skotnica. W górnej części ołtarza znajduje się figura św. Andrzeja Boboli. Wykonana była
w pracowni braci Szatkowskich w Krakowie. Antepedium głównego ołtarza
to rzeźba przedstawiająca Ostatnią Wieczerzę według Leonarda da Vinci
wykonana przez M. Zawiślana, absolwenta Szkoły Przemysłu
Drzewnego. Na ścianach bocznych są medaliony przedstawiające świętych z
zakonu, zaprojektowane przez Jana Nalborczyka.
Obok ołtarza głównego znajdują się dwie kaplice świętych jezuitów:
*Po prawej stronie znajduje się kaplica św. Andrzeja Boboli, według projektu Wojciecha Brzegi a wykonana przez Franciszka Stanowskiego. Obraz w ołtarzu malował Jan Gąsienica Szostak. Antepedium przedstawia scenę z męczeństwa św. Andrzeja Boboli. W kaplicy tej, w 1908 roku umieszczono obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej.
*Po
lewej
stronie ołtarza mieści się kaplica św. Ignacego Lyoli, której wystrój
wnętrza wykonał Wojciech Brzega. Obraz Jezusa Miłosiernego na tle
tatrzańskiego pejzażu, jaki można oglądać z Górki namalował Adolf Hyła.
W ołtarzach bocznych znajdują się obrazy Floriana Cynka i Felicji Sumińskiej. Wystrój kościoła zawiera elementy stylu zakopiańskiego.
Bardzo ładnie prezentują się bogato zdobione organy i ambona.
Na dziedzińcu przed kościołem stoi niewielka ażurowa kapliczka, w której pod drewnianym daszkiem umieszczono figurę św. Józefa z Dzieciątkiem. Za kapliczką widoczny, nowoczesny Dom Rekolekcyjny. Stąd rozciąga się wspaniały widok na centrum Zakopanego, ulicę Kościeliską oraz Giewont i Czerwone Wierchy.
W 1971 roku powstała nowa forma duszpasterska: duszpasterstwo trzeźwości. Na początku zajmował się nim o. Wojciech Krupa,
przyjmując ślubowania okresowej abstynencji. Akcja antyalkoholowa
prowadzona w ten sposób jest skierowana do osób nadużywających
alkoholu, ale jeszcze nie uzależnionych. Stopniowo akcja obejmowała
coraz większą liczbę osób, i dziś Górka jest z niej tak dobrze znana w
okolicy, że nawet pojawiły się dowcipy z nią związane, jak na przykład
ten: „- Jasiek, cemu jak pijes to zamykas ocy? Bo przysiągłem się w kościele na Górce, że już nie zajrzem do kieluska.”
Rezultaty tego zaangażowania ojców jezuitów są jednak bardzo poważne,
jest to kilka tysięcy zobowiązań rocznie, osób deklarujących na
zerwanie z nałogiem.
Po wyjściu z kościoła, schodząc ulicą Kaszelewskiego przecinamy ul. Kościeliską, dochodzimy do ul. Kasprusie, na jednym z najstarszych osiedli Zakopanego - Kasprusie, nazwana została od imienia osadźcy - Kaspra Gąsienicy. Idąc wąskim chodnikiem, przez cały czas towarzyszy nam szum Potoku Młyńska, który wypływa spod podnóży Giewontu.
Powoli zbliżamy sie do zabudowań badacza kultury góralskiej...
Powoli zbliżamy sie do zabudowań badacza kultury góralskiej...
Domu Władysława Matlakowskiego
ul. Kasprusie 15
Władysław Matlakowski (1850-1895), zamieszkał w nim krótko przed śmiercią. Znany chirurg warszawski, badacz podhalańskiej sztuki ludowej, podróżnik, tłumacz z angielskiego (m.in. Hamleta), zajmował się również muzyką. Był postacią nieprzeciętną. Wydał około 120 prac z zakresu medycyny. Wytężona praca zawodowa i naukowa stała się przyczyną choroby. W wyniku gruźlicy płuc – od roku 1886 zaczął przyjeżdżać na kuracje klimatyczne do Zakopanego. Zafascynowany kulturą i sztuką ludową miejscowych górali został jednym z pierwszych badaczy góralszczyzny.
Dla uczczenia jego pamięci na domu w którym mieszkał Matlakowski
umieszczono tablicę informacyjną. Wewnątrz chałupy na ścianach
zachowane są malowidła wykonane przez Matlakiewicza. W 1976 Zespołowi
Szkół Zawodowych, z okazji setnej rocznicy Szkoły Przemysłu Drzewnego,
nadano imię Władysława Matlakowskiego.
Najbardziej znane dzieła Matlakowskiego to:
Zdobienie i sprzęt ludu polskiego na Podhalu. Zarysy życia ludowego, (1901)
Budownictwo ludowe na Podhalu, (1892)
Hamlet - przekład dramatu Shakespeare'a)(1894)
Wspomnienia z życia przeszłego i teraźniejszego (1850-1895)
Wspomnienia z życia przeszłego i teraźniejszego (1850-1895)
Krótko przed śmiercią rozpoczęto drukowanie przetłumaczonego Hamleta. Kiedy otrzymał pierwszy egzemplarz tego dzieła, wtedy to ze wzruszającą dedykacją sprezentował swojej żonie Juli jako podarunek imieninowy. A pisał tak:
"Wśród długiego pasma bogatych i do nieskończoności rozmaitych wrażeń i rozkoszy, jakich doświadczyłem w życiu, poznając wiedzę tajemniczą i jej cudowne prawa, głębokie zależności; poznając przyjaźń wymarzoną; pogrążając się w cudne życie codzienne, podziwiając nienasycenie przyrodę wiecznie inną, wiecznie piękną; zwyciężając siebie, doskonaląc się świadomie, zdobywając ten świat - przydarzyło mi się to rzadkie szczęście, że przez Ciebie długi czas byłem zupełnie szczęśliwy.
We wszystkich ważnych momentach: czy w niebezpiecznych chwilach operacji, czy w chwili tryumfu, czy w czasie oderwanego myślenia, czy rozkoszowania się przyrodą stawała mi zawsze Twoja postać jasna, prosta, pogodna, piękna, która tak się zlała z moim życiem, że nic dziwnego, iż to dzieło, w którym zawarłem wiele drogich myśli- Tobie przypisuję. Przyjm - najdroższa, na pamiątkę, i chowaj -
Zbijewo 19.VI.1895 twój Władysław
26 czerwca 1895 roku zmarł, nie skończywszy 45 lat.
Przed nami ukazuje się następne zabytkowe zabudowanie..
Willa Atma
ul Kasprusie 19
Jest
to typowa góralska willa w stylu zakopiańskim wybudowana w 1894 r.
Jej pierwszym właścicielem został Józef Kaspruś Stoch. Wykonując prace snycerskie przy budowie Witkiewiczowskiej ,,Koliby",
zarobił tyle pieniędzy, że rozbudował własny dom i otworzył w nim
pensjonat, który później został nazwany ,,Atma".
Willa Atma |
Nazwę wymyśliły dwie mieszkające tu przed Szymanowskim pensjonariuszki, siostry filozofki, które zapewne kierowały się położeniem budynku w malowniczej dolince Potoku Młyniska. Pochodzące z sanskrytu słowo ,,Atma" oznacza spokój duszy, nirwanę. Zwiedzając pomieszczenia muzealne, można się zgodzić, że nazwa jest adekwatna - panuje tu harmonia i spokój, o ile nie ma zbyt wielu zwiedzających. W 1926 roku budynek przeszedł dużą modernizację przez dobudowanie piętra, elektryfikację i doprowadzenie wodociągu. W tym samym roku po raz pierwszy Atmę odwiedził Karol Szymanowski, który został zaproszony na wesele córki Józefa Kasprusia-Stocha, Zofii ze Stanisławem Walczakiem. Kompozytor wtedy jeszcze nie przypuszczał, że za 4 lata zamieszka na stałe w tej wilii, wynajmując od Heleny Stochów Obrochtowej.
Karol i Stanisława Szymanowscy na werandzie "ATMY" - 1935 r.(fot.Muz.Tatrzańskie) |
Karol Szymanowski
związany był z Zakopanem od wczesnej młodości. Po raz pierwszy
przyjechał do Zakopanego w 1894 r, mając 12 lat, zamieszkał wtedy na
Krupówkach u swojej siostry Anny Szymanowskiej-Heleny Kruszyńskiej. Od
najmłodszych lat Szymanowski walczył z gruźlicą, a, że Zakopane
posiadało znakomite walory i warunki klimatyczne do leczenia tej
choroby dlatego zgodnie z zaleceniem lekarzy często tu przyjeźdzał. W
1930 r. zamieszkał na stałe w willi Atma, skąd kierował Akademią Muzyczną w Warszawie (1930–1932).
W czasie pobytu zaprzyjaźnił się z wieloma zakopiańskimi artystami,
brał czynny udział w wydarzeniach kulturalnych, stworzył tu
najświetniejsze swoje utwory, jak: Harnasie, Pieśni kurpiowskie i Mazurki.
Tu poznał Witkacego, Stefana Żeromskiego, Artura Rubinsteina. Odwiedzali go też inni znani artyści jak: Jarosław Iwaszkiewicz, Paweł
Kochański, Jan Lechoń.
Po zamieszkaniu w Atmie tak pisał do swojej mamy:
"Mamunieczko najdroższa",,Oto właśnie pierwszy wieczór siedzę nareszcie u siebie! Skromny, góralski dom, niedaleko "Czerwonego Dworu", ale bardzo miły i przytulny. Mam 4 pokoje. Sypialny, jadalny, gabinet i mały gościnny. Oprócz tego porządny pokoik dla Felka i kuchnia. W gabinecie sofa dla jeszcze jednego ewentualnie gościa. Bardzo mi się tu podoba. Gazdowie znani tu, porządni."
Pogarszający się stan zdrowia kompozytora zmusił go do wyjazdu w 1935 roku do Lozanny. Gruźlica zaatakowała gardło kompozytora, wskutek czego Szymanowski nie był w stanie niczego jeść. Zmarł w czasie snu, w klinice Du Signal w Lozannie. Pochowany został w Krypcie Zasłużonych na Skałce w Krakowie. Jego serce spłonęło 6 sierpnia 1944 roku w czasie powstania warszawskiego razem z kaplicą Sióstr Sercanek w Kościele św. Krzyża. Po wojnie ,,Atmę" zasiedlono lokatorami. W 1952 roku w willi odsłonięto tablicę pamiątkową poświęcona kompozytorowi.
Utworzenie w "Atmie" biograficznego muzeum postulował już w 1937 roku uczeń Szymanowskiego - Michał Kondracki. Pierwsze starania o wykup willi i urządzenie w niej Muzeum Karola Szymanowskiego podejmowała z początkiem lat 60-tych XX w. jego siostrzenica - Krystyna Dąbrowska, która też jest ofiarodawczynią większości cennych eksponatów. Dopiero w 1967 r., przy okazji 30-tej rocznicy śmierci Szymanowskiego, za sprawą warszawskich publicystów muzycznych - Zdzisława Sierpińskiego i Jerzego Waldorffa, zorganizowano kampanię społeczną i zbiórkę pieniędzy, dzięki której w 1972 r. willa została wykupiona od Zofii Walczakowej przez Warszawskie Towarzystwo Muzyczne. W 1974 roku Towarzystwo przekazało ,,Atmę" Muzeum Narodowemu w Krakowie, które dokonało remontu budynku. Na podstawie zdjęć i opisów odtworzono wiernie gabinet kompozytora, pozostałym pomieszczeniom nadano klimat z okresu dwudziestolecia międzywojennego, uzupełniając ekspozycję informacjami biograficznymi. 6 marca 1976 roku dokonano uroczystego otwarcia Muzeum Karola Szymanowskiego.
Po zamieszkaniu w Atmie tak pisał do swojej mamy:
"Mamunieczko najdroższa",,Oto właśnie pierwszy wieczór siedzę nareszcie u siebie! Skromny, góralski dom, niedaleko "Czerwonego Dworu", ale bardzo miły i przytulny. Mam 4 pokoje. Sypialny, jadalny, gabinet i mały gościnny. Oprócz tego porządny pokoik dla Felka i kuchnia. W gabinecie sofa dla jeszcze jednego ewentualnie gościa. Bardzo mi się tu podoba. Gazdowie znani tu, porządni."
Pogarszający się stan zdrowia kompozytora zmusił go do wyjazdu w 1935 roku do Lozanny. Gruźlica zaatakowała gardło kompozytora, wskutek czego Szymanowski nie był w stanie niczego jeść. Zmarł w czasie snu, w klinice Du Signal w Lozannie. Pochowany został w Krypcie Zasłużonych na Skałce w Krakowie. Jego serce spłonęło 6 sierpnia 1944 roku w czasie powstania warszawskiego razem z kaplicą Sióstr Sercanek w Kościele św. Krzyża. Po wojnie ,,Atmę" zasiedlono lokatorami. W 1952 roku w willi odsłonięto tablicę pamiątkową poświęcona kompozytorowi.
Utworzenie w "Atmie" biograficznego muzeum postulował już w 1937 roku uczeń Szymanowskiego - Michał Kondracki. Pierwsze starania o wykup willi i urządzenie w niej Muzeum Karola Szymanowskiego podejmowała z początkiem lat 60-tych XX w. jego siostrzenica - Krystyna Dąbrowska, która też jest ofiarodawczynią większości cennych eksponatów. Dopiero w 1967 r., przy okazji 30-tej rocznicy śmierci Szymanowskiego, za sprawą warszawskich publicystów muzycznych - Zdzisława Sierpińskiego i Jerzego Waldorffa, zorganizowano kampanię społeczną i zbiórkę pieniędzy, dzięki której w 1972 r. willa została wykupiona od Zofii Walczakowej przez Warszawskie Towarzystwo Muzyczne. W 1974 roku Towarzystwo przekazało ,,Atmę" Muzeum Narodowemu w Krakowie, które dokonało remontu budynku. Na podstawie zdjęć i opisów odtworzono wiernie gabinet kompozytora, pozostałym pomieszczeniom nadano klimat z okresu dwudziestolecia międzywojennego, uzupełniając ekspozycję informacjami biograficznymi. 6 marca 1976 roku dokonano uroczystego otwarcia Muzeum Karola Szymanowskiego.
To
jedyne na świecie muzeum biograficzne tego wielkiego polskiego
kompozytora, w którym można oglądać ekspozycję poświęconą artyście i
jego związkom z Podhalem i Zakopanem.
Muzeum
mieści się na parterze willi i prezentuje podstawowe informacje (na
fotografiach i planszach) o życiu i twórczości kompozytora, ukazuje
jego kontakty z Zakopanem i folklorem Podhala. Znajdują się tu
pamiątki, przedmioty osobiste oraz księgozbiór
kompozytora - fotografie, fragmenty listów, rękopisy, książki z
dedykacjami autorów, dyplomy a także koncertowy frak Szymanowskiego,
ordery, którymi został odznaczony, drobiazgi osobiste, maska pośmiertna
kompozytora i jego 3 portrety, malowane w 1931 przez S. I. Witkiewicza,
meble i przedmioty, wśród nich pianino, na którym często grywał.
Poza informowaniem, muzeum zajmuje się także popularyzowaniem
twórczości Szymanowskiego, m.in. poprzez koncerty, audycje muzyczne,
sprzedaż płyt, nut i publikacji o tematyce muzycznej i zakopiańskiej.
Muzeum przyczyniło się znacznie do ożywienia ruchu muzycznego w Zakopanem, zainicjowało powstanie Towarzystwa Muzycznego im. K.Szymanowskiego.
Wejście przez ganek prowadzi do dawnej kuchni, gdzie obecnie znajduje się szatnia muzeum. Tu wita gości duża fotografia Szymanowskiego, wykonana w „Atmie” przez Jarosława Iwaszkiewicza. Tutaj kupuje się bilety wstępu oraz można zakupić książki i nagrania muzyczne Szymanowskiego.
Wejście przez ganek prowadzi do dawnej kuchni, gdzie obecnie znajduje się szatnia muzeum. Tu wita gości duża fotografia Szymanowskiego, wykonana w „Atmie” przez Jarosława Iwaszkiewicza. Tutaj kupuje się bilety wstępu oraz można zakupić książki i nagrania muzyczne Szymanowskiego.
W
pierwszym pokoju za szatnią, gdzie mieszkał niegdyś służący
kompozytora (Feliks Bednarczyk), na drewnianych tablicach urządzono wystawę fotografii dotyczących losów Karola
Szymanowskiego, od dzieciństwa po ostatnie chwile oraz stare fotografie najbardziej znanych muzyków Zakopanego z tego okresu.
Paryż-1925 r. Bartuś Obrochta, Jasiek Gąsienica, Stanisław Budz - Mróz
Kapela Gąsieniców
W dawnej sypialni znajduje się fortepian marki Seiler,
odbywały się tutaj koncerty i różnego rodzaju spotkania kulturalne. Na
szklanych ekranach zebrano zdjęcia Szymanowskiego przedstawiające jego
związki z Zakopanem, miejsca w których bywał i ludzi z którymi się
spotykał. Widoczne postacie Makuszyńskiego, Witkacego,
Kasprowicza, Iwaszkiewicza i wielu innych.
Na ścianie okiennej zwracają uwagę kolorowe projekty kostiumów do paryskiego przedstawienia baletu "Harnasie", malowane przez Irenę Lorentowicz.
Osobna gablota poświęcona jest właśnie temu przedstawieniu i odtwórcy
głównej roli - Sergiuszowi Lifarowi. Na ścianie okiennej – trzy
portrety kompozytora, rysowane przez Stanisława Ignacego Witkiewicza.
Autorstwa Witkacego jest także portret Eugenii Dunin-Borkowskiej,
zaprzyjaźnionej z Szymanowskim i Witkiewiczem.
Przechodzimy do pokoju stołowego. Ustawiony tu komplet mebli także nie pochodzi z dawnej "Atmy", ale wykonano go w zakopiańskiej Szkole Przemysłu Drzewnego pod kierunkiem przyjaciela kompozytora - Karola Stryjeńskiego.
Przechodzimy do pokoju stołowego. Ustawiony tu komplet mebli także nie pochodzi z dawnej "Atmy", ale wykonano go w zakopiańskiej Szkole Przemysłu Drzewnego pod kierunkiem przyjaciela kompozytora - Karola Stryjeńskiego.
Na ścianie po prawej stronie - jeden z czterech portretów Szymanowskiego, wykonanych przez Stanisława Ignacego Witkiewicza.
Obok maska pośmiertna, zdjęta w Lozannie przez rzeźbiarza Delerse'a.
Po lewej stronie kilka dyplomów pamiątkowych. Naprzeciw - fotografie góralskich znajomych kompozytora: muzyków, tancerzy, przewodników.
W gablotach, przerobionych z góralskich, rzeźbionych
szaf możemy obejrzeć ekspozycje odznaczeń przyznanych Karolowi Szymanowskiemu.
Odznaczenia przyznane Karolowi Szymanowskiemu.
1) Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski
2) Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski
3) Gwiazda Orderu Orderu Odrodzenia Polski
4) Złoty Wawrzyn Akademicki
5) Order (Kawaler) Legii Honorowej (Francja)
6) Miniaturka Legii Honorowej
7) Komandoria Orderu św. Sawy (Jugosławia)
8) Miniaturka Orderu św. Sawy
9) Order Korony Włoch
10) Order "Zasłużony Kulturze" (Rumunia)
11) Złoty Krzyż Zasług
6) Miniaturka Legii Honorowej
7) Komandoria Orderu św. Sawy (Jugosławia)
8) Miniaturka Orderu św. Sawy
9) Order Korony Włoch
10) Order "Zasłużony Kulturze" (Rumunia)
11) Złoty Krzyż Zasług
Półkę wyżej znajdują się nieliczne ocalałe z pożogi wojennej pamiątki po
kompozytorze, są to przedmioty osobistego użytku: inhalator podróżny, etui z przyborami do
toalety, karty do pasjansa, ołówek, lufka do
papierosów oraz prywatne pamiątki Szymanowskiego, książki, obrazy,
nuty.
Na ścianie po prawej stronie - jeden z czterech portretów
Szymanowskiego, wykonanych przez Stanisława Ignacego Witkiewicza.
Tu także znalazły się kolorowe projekty kostiumów z paryskiego przedstawienia "Harnasiów" (1936) autorstwa Ireny Lorentowicz. Ciekawe
są także fotograficzne pejzaże tatrzańskie Antoniego Wieczorka i
współczesny rysunek na szkle, malowany przez góralskiego artystę Zdzisława Walczaka.
Ostatnim pomieszczeniem, które zresztą ogląda się z progu, jest zrekonstruowana pracownia kompozytora. W tym
pomieszczeniu gospodarz komponował i przyjmował gości.
Karol Szymanowski w swojej pracowni, ,,ATMA"-1931 r (fot. Muz. Tatrzańskie) |
Z lewej strony - wiklinowa etażerka z kilkudziesięcioma książkami, pochodzącymi z biblioteki Szymanowskiego.
Niewielka kozetka po prawej stronie w głębi służyła do wypoczynku. Oryginalne fotele pochodzą także z dawnej "Atmy" i były własnością Szymanowskiego. Zwiedzaniu "Atmy"
towarzyszy muzyka Szymanowskiego, emitowana z głośników. Muzyki "na
żywo" posłuchać można w czasie koncertów, organizowanych w "Atmie"
przez Towarzystwo Muzyczne im. K. Szymanowskiego.
Drzwi
po lewej stronie prowadzą na oszkloną malowniczą werandę, która jest
wypełniona wiklinowymi meblami. To dobre miejsce na słuchanie
muzyki Szymanowskiego, dyskretnie towarzyszącej zwiedzaniu muzeum.
W 2008 roku, w trosce o bezpieczeństwo zarówno willi,
jak też cennych eksponatów tam prezentowanych, zainstalowano
stałe urządzenie gaśniczo – mgłowe typu FOG. Zostało ono uruchomione w
dniu 5 listopada 2008.
Od kwietnia 2012 roku trwają prace remontowo-modernizacyjne
zabytkowego budynku "Atmy". Do chwili obecnej zdemontowano: podłogi wraz z warstwami
podpodłogowymi, warstwy izolacyjne poddasza, szalunek wewnętrzny i
zewnętrzny, kominy oraz stare instalacje elektryczne i sanitarne. Trwa
konserwacja drewnianych podsufitek, okładziny ścian, stolarki okiennej
i drzwiowej. Są kładzione nowe instalacje elektryczne. Otwarcie Muzeum Karola Szymanowskiego w willi „Atma” w Zakopanem planowane jest na 2013 r.
Źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie.
I tak kończy się nasza wędrówka po najstarszych ulicach Zakopanego. Zmierzamy teraz w kierunku głównej arterii Zakopanego, ścisłego centrum - Krupówek, by w tym miejscu zakończyć nasz spacer. Ostatnie spojrzenie na mijające obiekty sięgające początków XIX wieku związane z wybitnymi osobistościami polskiej kultury, sztuki i polityki to:
Willa Poraj
ul. Krupówki 50
Willa wybudowana w 1887 r. w stylu szwajcarskim (czasem nazywanym też tyrolskim) wg projektu architekta Fryderyka Kallaya. Początkowo mieścił się w niej Pensjonat "Marya", od imienia właścicielki Marii Makswaldowej. W 1909 r. budynek został sprzedany Zofii Buchowieckiej. W latach międzywojennych funkcjonował tam hotel pod nazwą "Poraj". Po II wojnie światowej hotel zamieniono na mieszkania kwaterunkowe, a restauracja prowadzona była przez Zenona Olbrychta. Obecnie w willi "Poraj" nadal znajduje się restauracja, kilka sklepów oraz Księgarnia "Poraj". Do 2011 r. mieścił się tu najstarszy Zakład Fotograficzny Morawetz (założony w 1912 r. w Nowym Targu - w willi "Poraj" od 1945 r.).
W tym miejscu w 2010 r. odsłonięto pomnik ufundowany przez wydawcę ,,Tygodnika Podhalańskiego" w 20 rocznicę narodzin gazety. Jest to rzeźba przedstawiająca siedzącego górala bez kapelusza czytającego gazetę, z wyciętym otworem na jednej jej stronie, służy turystom do włożenia głowy i utrwalenia tego widoku na fotografii.
Tuż za Potokiem stał budynek, w którym funkcjonował Cocktail Bar, znany z bogatej tradycji cukierniczej, zwany - lokalem U Karpowicza. W 1905 r. lokal został przejęty, a następnie rozbudowany przez lwowskiego kuchmistrza Stanisława Karpowicza, który wybudował tu renomowany hotel ,,Sport", przy którym znajdowała się bardzo popularna, szczególnie wśród ludzi sztuki i literatury, restauracja ,,Przełęcz". Obiekt miał energię elektryczną dzięki własnej elektrowni na Foluszowym Potoku. U Karpia, jak popularnie mówiono, mieszkali przeważnie eminentni kuracjusze, chętnie odwiedzający także restaurację, wśród nich karykaturzysta Kazimierz Sichulski, który płacił rachunki rysunkami. Jakiś czas mieszkał też Władysław Reymont. W czasie I wojny światowej działała tu "tajna" organizacja niepodległościowa, z Janem Kasprowiczem i Stefanem Żeromskim na czele. W 1999 r. budynek rozebrano, sprzedano z zamiarem wybudowania dużego obiektu hotelowo-rozrywkowego. Na planach się skończyło, dopiero w tym roku rozpoczęto prace budowlane.
W głębi widoczny wybudowany w 1999r...
Hotel Litwor - 5*
Budynek sąsiadujący z Atmą.
I tak kończy się nasza wędrówka po najstarszych ulicach Zakopanego. Zmierzamy teraz w kierunku głównej arterii Zakopanego, ścisłego centrum - Krupówek, by w tym miejscu zakończyć nasz spacer. Ostatnie spojrzenie na mijające obiekty sięgające początków XIX wieku związane z wybitnymi osobistościami polskiej kultury, sztuki i polityki to:
Willa Poraj
ul. Krupówki 50
Willa wybudowana w 1887 r. w stylu szwajcarskim (czasem nazywanym też tyrolskim) wg projektu architekta Fryderyka Kallaya. Początkowo mieścił się w niej Pensjonat "Marya", od imienia właścicielki Marii Makswaldowej. W 1909 r. budynek został sprzedany Zofii Buchowieckiej. W latach międzywojennych funkcjonował tam hotel pod nazwą "Poraj". Po II wojnie światowej hotel zamieniono na mieszkania kwaterunkowe, a restauracja prowadzona była przez Zenona Olbrychta. Obecnie w willi "Poraj" nadal znajduje się restauracja, kilka sklepów oraz Księgarnia "Poraj". Do 2011 r. mieścił się tu najstarszy Zakład Fotograficzny Morawetz (założony w 1912 r. w Nowym Targu - w willi "Poraj" od 1945 r.).
Willa "Marya" ("Poraj") w 1894 r. (fot. arch. Muzeum Tatrzańskiego) |
Tuż za willą w głębi znajduje się:
Hotel „Kasprowy Wierch”- 2*
ul. Krupówki 50a
ul. Krupówki 50a
Budynek "Kasprowy Wierch" został wybudowany w 1890 r. w stylu szwajcarskim przez Bronisława Chwistka na
potrzeby zakładu hydropatycznego. Na początku XX w. dr Chwistek
przekształcił swój zakład w sanatorium przeciwgruźlicze, które jednak
nie cieszyło się najlepszą renomą. W 1909 r. sanatorium pod nazwą "Hygea" przekształciło się w ,,zakład dietetyczno - wodoleczniczy". W latach międzywojennych syn Chwistka, znany filozof Leon zmienił nazwę willi na ,,Gerlach" i urządził tam pensjonat. W 1936 r. przekształcono go na hotel pod obecną nazwą ,,Kasprowy Wierch". Potem budynek został reprywatyzowany, w latach 1990-92 mieściło się tam Społeczne Liceum Ogólnokształcące. W 1993 r. uruchomiono z powrotem ,,Kasprowy Wierch", tym razem jako prywatny hotel oferujący pokoje 2,3,4-osobowe z łazienkami, wyposażone w radio, telewizję satelitarną.
Dochodzimy do skrzyżowania ulicy Krupówki z ulicą Staszica i Piłsudskiego, w środkowej części deptaka napotykamy na ...
Dochodzimy do skrzyżowania ulicy Krupówki z ulicą Staszica i Piłsudskiego, w środkowej części deptaka napotykamy na ...
Oczko wodne
W 1999 roku podczas modernizacji Krupówek na płynącym wzdłuż Krupówek Potoku Foluszowym (potok
ten był tu ujęty w rury i płynął pod ziemią) wybudowano oczko wodne z
przerzuconym malowniczym, drewnianym mostkiem. Mostek ten służy
turystom do robienia pamiątkowych zdjęć, z tego miejsca piękny widok na Tatry i Giewont.
W tym miejscu w 2010 r. odsłonięto pomnik ufundowany przez wydawcę ,,Tygodnika Podhalańskiego" w 20 rocznicę narodzin gazety. Jest to rzeźba przedstawiająca siedzącego górala bez kapelusza czytającego gazetę, z wyciętym otworem na jednej jej stronie, służy turystom do włożenia głowy i utrwalenia tego widoku na fotografii.
Tuż za Potokiem stał budynek, w którym funkcjonował Cocktail Bar, znany z bogatej tradycji cukierniczej, zwany - lokalem U Karpowicza. W 1905 r. lokal został przejęty, a następnie rozbudowany przez lwowskiego kuchmistrza Stanisława Karpowicza, który wybudował tu renomowany hotel ,,Sport", przy którym znajdowała się bardzo popularna, szczególnie wśród ludzi sztuki i literatury, restauracja ,,Przełęcz". Obiekt miał energię elektryczną dzięki własnej elektrowni na Foluszowym Potoku. U Karpia, jak popularnie mówiono, mieszkali przeważnie eminentni kuracjusze, chętnie odwiedzający także restaurację, wśród nich karykaturzysta Kazimierz Sichulski, który płacił rachunki rysunkami. Jakiś czas mieszkał też Władysław Reymont. W czasie I wojny światowej działała tu "tajna" organizacja niepodległościowa, z Janem Kasprowiczem i Stefanem Żeromskim na czele. W 1999 r. budynek rozebrano, sprzedano z zamiarem wybudowania dużego obiektu hotelowo-rozrywkowego. Na planach się skończyło, dopiero w tym roku rozpoczęto prace budowlane.
W głębi widoczny wybudowany w 1999r...
Hotel Litwor - 5*
ul. Krupówki 40
Był to pierwszy wybudowany hotel czterogwiazdkowy w Zakopanem, obecnie pięciogwiazdkowy, zaprojektowany przez Grzegorza Leszka Krzanika, nawiązujący do stylu góralskiego.
Obiekt ma 100 miejsc noclegowych w 55 pokojach. Nazwa hotelu nawiązuje do niezwykłych właściwości leczniczych rośliny Litwor, które miał objawić archanioł Rafael.
W literaturze opisywany jest jako
arcydzięgiel litwor (łac. Angelica archangelica). Jest to roślina
dwuletnia, znajdująca się pod ścisłą ochroną, spotkać ją można podczas
wędrówek w Tatry i Sudety. Od jego nazwy powstało wiele nazw w Tatrach
takich jak: Litworowy Staw czy Litworowa Dolina.
Jest nieocenionym surowcem dla zielarzy. Z jego korzenia, łodyg i liści
powstają leki pomagające na wiele schorzeń, głównie żołądkowych. Ale
leki to nie wszystko – od pokoleń w góralskich domach powstaje królowa
nalewek – Litworówka. W zależności od
receptury zalewany spirytusem jest korzeń bądź liście tej rośliny, a
następnie po kilkudniowej maceracji otrzymany wyciąg jest rozcieńczany
przegotowaną wodą i dosładzany pszczelim miodem.
Litwor znany był już i użytkowany w starożytności, wiązało się z nim wiele zabobonów, m.in. wierzono, że powoduje zdrowienie, wzmacnianie, krzepnięcie i ,,siły potężne wydobywa, do małżeńskiego skutkuprowadzące"..
Znawcy zalecają, aby mężczyzna nosił korzeń przy sobie, najlepiej w lewej kieszeni spodni oraz zażywał przed romantycznym spotkaniem we dwoje napoju z litworu (może to być wino, nalewka lub likier, w których przez dwa tygodnie moczył się korzeń tego ziela). Przez zakonników zwany był ,,zielem Ducha Świętego" i zalecany, by zachować długowieczność. Przebywając w Hotelu Litwor, można poznać smak trunku z tej tajemniczej rośliny. Miałem możliwość skosztowania tego napoju. Coś pysznego.
Obiekt ma 100 miejsc noclegowych w 55 pokojach. Nazwa hotelu nawiązuje do niezwykłych właściwości leczniczych rośliny Litwor, które miał objawić archanioł Rafael.
Arcydzięgiel litwor( łac.) Angelica archangelica |
Litwor znany był już i użytkowany w starożytności, wiązało się z nim wiele zabobonów, m.in. wierzono, że powoduje zdrowienie, wzmacnianie, krzepnięcie i ,,siły potężne wydobywa, do małżeńskiego skutkuprowadzące"..
Znawcy zalecają, aby mężczyzna nosił korzeń przy sobie, najlepiej w lewej kieszeni spodni oraz zażywał przed romantycznym spotkaniem we dwoje napoju z litworu (może to być wino, nalewka lub likier, w których przez dwa tygodnie moczył się korzeń tego ziela). Przez zakonników zwany był ,,zielem Ducha Świętego" i zalecany, by zachować długowieczność. Przebywając w Hotelu Litwor, można poznać smak trunku z tej tajemniczej rośliny. Miałem możliwość skosztowania tego napoju. Coś pysznego.
SOBCZAKÓWKA - KASPRUSIE - ATMA - KRUPÓWKI
przemyślany, każde zwycięstwo okupione jest wysiłkiem.
Znakomita strona, bardzo profesjonalne opisy, gratuluję !!!
OdpowiedzUsuń