sobota, 31 maja 2014

ZAKOPANE-06.2014/ Dolina Kościeliska - Jaskinie - Wąwóz Kraków, cz.III

 
TATRY ZACHODNIE 

W      
PODZIEMIACH KOŚCIELISKIEJ

          



TRASA: 
ZAKOPANE - KIRY - DOLINA KOŚCIELISKA - JASKINIE - WĄWÓZ KRAKÓW - KIRY - ZAKOPANE
                                                                           część 3
Czas przejścia       -      8 h
Najwyższy punkt - 1180 (m n.p.m)
Suma podejść       -   465 m
Długość trasy        -     12 km

Szlak - , , ,














PRZEBIEG TRASY:
[czarny szlak]Kiry (927 m n.p.m.) [zielony szlak] Lodowe Źródło Jaskinia Mroźna (1100m n.p.m-1112 m n.p.m) Dolina Kościeliska [zielony szlak] Skała Pisana Jaskinia Raptawicka (1146 m n.p.m.) [czarny szlak] - [czerwony szlak] Jaskinia Obłazkowa (1098 m n.p.m) [czerwony szlak] Jaskinia Mylna (1098 m n.p.m-1094 m n.p.m) [czerwony szlak] Dolina Kościeliska [zielony szlak] Polana Pisana (1010 m n.p.m - 1100 m n.p.m) [żółty szlak] Wąwóz Kraków (1047 m n.p.m.)  [żółty szlak] Smocza Jama (1100 m n.p.m) [żółty szlak]  Polana Pisana [zielony szlak] Kiry [zielony szlak]
OPIS TRASY :
Zejście z Jaskini Mylnej do Kościeliskiego Potoku zajęło mi ok. 15 minut. Wyszedłem w miejscu podchodzenia na wysokości turni o nazwie Sowa. Przechodząc betonowym mostkiem, z prawej strony widoczna Skała Pisana a słychać głośny nurt wody, znajduje się  duży otwór i wywierzysko, które jest połączone z podziemną odnogą Kościeliskiego Potoku, który odwadnia Wąwóz Kraków. Za Skałą Pisaną, za drewnianym mostkiem, w prawo odbija  [żółty szlak] szlak do Wąwozu Kraków. Nazwa Kraków została nadana ze względu na podobieństwo wąwozu do ulicy w Krakowie. Z miastem tym związane są również nazwy kilku części wąwozu: Rynek, Plac pod Ratuszem, Wawel i Kościół Mariacki.


OPIS WĄWOZU:

DŁUGOŚĆ -                ok. 3 km, 2.3 km². 
DENIWELACJA -    ok. 16,5 m. 
WYS. OTWORÓW- ok. 1018 m -1120 m n.p.m.   POŁOŻENIE OTWORÓW - zbocze Wąwozu Kraków, w dolnej części.

Początek trasy wiedzie przez las, lekko w górę. Po około 250 metrach docieram do wąwozu skalnego – malowniczego kanionu stanowiącego boczne odgałęzienie Doliny Kościeliskiej, w długim zachodnim zboczu Ciemniaka. Jest to ukształtowany, wycięty w wapiennych skałach bardzo ciasny wąwóz, o dnie zarzuconym kamieniami i gałęziami spadającymi z drzew rosnących ponad wąwozem lub przyniesionymi przez wodę. Ta część wąwozu jest pozostałością korytarza dawnej jaskini. Dno wąwozu jest na ogół suche, gdyż Wąwóz Kraków odwadniany jest przez wywierzysko pod Skałą Pisaną, woda płynie nim tylko po obfitych opadach. Wiosną długo zalega w wąwozie śnieg.

Wąwóz powstał w wyniku krasowienia, czyli rozpuszczania skał przez wodę. Część wąwozu była kiedyś korytarzem jaskini, której zawalił się strop. Tuż za wejściem do wąwozu, po prawej stronie, w skalnej wnęce znajduje się figurka Matki Boskiej. Podobno została ona umieszczona na pamiątkę śmierci pasterza, który zginął na zboczach Saturna. 

Dalej, przez kilka minut idę wąskim korytarzem, z obu stron otaczają mnie ciemne i wilgotne, wysokie skalne ściany opadające na dno wąwozu, które porośnięte są bujną, zieloną roślinnością szczelinową, nalotem mchów i porostów. Nad górną krawędzią tych ścian sterczą drzewa. W lecie zazwyczaj przejście jest suche, gdyż wąwóz jest odwadniany przez wywierzysko pod Skałą Pisaną, jedynie po większych opadach deszczu płynie wartki potok.

Wysokie ściany wąwozu wytworzyły na jego dnie specyficzny mikroklimat. Brak słońca powoduje długie zaleganie śniegu i zimnego powietrza. Występuje tu zjawisko inwersji kwitnienia, tzn. najpierw rozwijają się rośliny znajdujące się wysoko na ścianach wąwozu, później te na jego dnie – przeciwnie w stosunku do ogólnej prawidłowości, jaką można dostrzec w górach. Duża wilgotność sprzyja z kolei rozwojowi licznych paproci i wątrobowców, które porastają znajdujące się w dolinie skały.  

Wbrew moim oczekiwaniom, okazuje się że nie ma tutaj ani jednej osoby. Panuje grobowa cisza, pośród której słychać jedynie moje kroki na dość śliskich kamieniach. 
Droga wąskiego kanionu skalnego, usłana jest dużymi, niesymetrycznymi kamieniami a także konarami i gałęziami drzew. Niezwykle efektownie wyglądają ścieśniające się ściany wąwozu i strzeliste turnie powyżej. W wielu miejscach ściany popodpierane są patykami, które ustawiają dzieci w obawie, że wąwóz się zawali.
 

Następnie wychodzimy na Rynek – nieco szerszą rówień znajdującą się pod podejściem do Smoczej Jamy. W części górnej wąwóz rozgałęzia się na dwie odnogi: 
*Kamienne Tomanowe - są dalszą częścią głównego ciągu wąwozu, choć nie udostępnione turystycznie, są dobrze widoczne ze szlaku Hala Ornak–Chuda Przełączka. 
*Żleb Trzynastu Progów - drugie, również nie udostępne turystycznie odgałęzienie. Jego nazwa pochodzi od kilkunastu występujących w nim progów, których przejście wymaga sporych umiejętności. W żlebie znajdują się otwory kilku jaskiń, w tym wielopoziomowa Jaskinia Za Siedmiu Progami. Od tego miejsca te wyższe partie zamknięte są dla ruchu turystycznego i objęte ścisłą ochroną, również ze względu na występowanie niezwykle rzadkich gatunków roślin takich jak sparceta górska czy ostrołódka Hallera.

Wąwóz był odwiedzany już na początku XIX wieku, zarówno przez turystów jak i przez poszukiwaczy skarbów, którzy szukając złota pozostawiali na skałach charakterystyczne Z. W wąwozie swoje gniazda zakłada jeden z najrzadszych w Polsce ptaków – pomurnik, którego rozpoznać można po charakterystycznych, różowoczerwonych piórach na skrzydłach.

Z Rynku szlak prowadzi do umocowanej po lewej stronie skalnej ściany metalowej drabinki. Zostawiam za sobą bardzo urokliwy i malowniczy zakątek - gra cieni i światła. Rozpoczynam wspinaczkę po drabince niemal pionową skałą, jest to eksponowany odcinek trasy. Osobę, u której widok dalszej trasy wywołuje strach i przerażenie, ma jeszcze możliwość zawrócenia do Doliny Kościeliskiej. Gdy jestem już na samej górze, oczom ukazują się łańcuchy, ułatwiające dalsze dość strome podejście po wyślizganych kamieniach do Smoczej Jamy.
Wąwóz Kraków uważany jest za najpiękniejszy wąwóz skalny polskich Tatr Zachodnich.
 

OPIS JASKINI -SMOCZA JAMA
DŁUGOŚĆ -                44 m.
WYS. OTWORÓW -1100 m. n.p.m - 1120 m n.p.m.
DENIWELACJA -      18,6 m.
DATA ODKRYCIA - znana od dawna
POŁOŻENIE OTWORÓW - Dolina Kościeliska - Raptawicka Turnia 
 
Do przejścia tej nie długiej, ale krętej i stromej jaskini, nieodzowne staje się własne źródło światła, gdyż wewnątrz panują ciemności. Poziom trudności nie jest wysoki, ale trzeba uważać, bo sam początek szlaku przebiega nad ekspozycją z przepaścią. 

Przed samą jamą szlak się rozgałęzia. Jeżeli zapomnimy latarki lub z powodu klaustrofobii nie chcemy wejść do środka, możemy jaskinię obejść z lewej strony, specjalnie przygotowaną, dość eksponowaną trasą, ubezpieczoną klamrami i łańcuchami, gdzie nad głową będziemy mieli nisko przewieszoną ogromną skałę. Szlak prowadzi przez górny otwór Smoczej Jamy, krawędzią skalną tuż przy urwisku.
 
Niezależnie, którą opcję wybierzemy to oba szlaki łączą się tuż za wylotem Smoczej Jamy. (Uwaga! Po deszczu ślisko!). Wybieram podziemne przejście. W środku, na całej długości podziemna trasa ubezpieczona jest łańcuchami,  jak też parę wyżłobień wykutych w skale. Zapalam czołówkę i wchodzę do wnętrza jaskini.

Bardzo śliskie skały udaje się pokonywać dzięki zamieszczonym tutaj na całej długości łańcuchom. Załamujący się kilkukrotnie korytarz nie dopuszcza światła do znaczącej jej części. Pozostało parę metrów do wyjścia.

Przed otworem wyjściowym mamy do pokonania najbardziej stromy fragment o mocno wygładzonych, mokrych i śliskich skałach, na którym trudno byłoby się obejść bez łańcucha i silnych rąk do podciągania się. Patrząc za siebie już wiem czemu jest to szlak jednokierunkowy. Nie wyobrażam sobie zejścia tędy. W końcu wychodzę na zewnątrz.

Tunel jaskini przebija na wylot turnię Ratusz wznoszącą się nad niewielką równią o nazwie Rynek. Po wyjściu na powierzchnię udaję się ścieżką w prawo. Chwilę idę przez las świerkowy, po czym wychodzę na rozległą polankę, z której rozpościera się piękny widok na przeciwległą stronę Doliny Kościeliskiej, południową ścianę Raptawickiej Turni, miejsce gdzie wspinałem się do jaskini. Po wyjściu ze Smoczej Jamy widok na prześwitujące między drzewami, w odległości kilkuset metrów turnie – Saturn i Ratusz.

Widoczne są Stoły i Kominiarski Wierch. 
Po chwili jestem już na Polanie Pisanej, gdzie [żółty szlak] szlak łączy się [zielony szlak] szlakiem biegnącym dnem Doliny Kościeliskiej. Przede mną ukazuje się piękny masyw Organów. Nazwa masywu jest ludowego pochodzenia, skojarzona została z wyżłobieniami w wapiennych ścianach, rowki i smugi powstałe od spływającej wody na skałach przypominały góralom piszczałki w organach kościelnych.


Zaprzęgi konne czekają na chętnych spacerowiczów na zjazd do parkingu.
 









Po 15 min mijam Pośrednią Kościeliską Bramę, zwana też Bramą Kraszewskiego. Jest to 500 m. wąwóz skalny w odległości 2,5 km od przysiółka Kiry. Zbudowane z jasnych wapieni, niemal pionowe ściany osiągają wysokość do 100 m. W skalnej wnęce umiejscowiona została figurka św. Katarzyny, jest to wotum dziękczynne za uratowanie życia leśniczemu, który spadł z wierzchołku tej skały podczas usuwania drzewa.

Po wschodniej stronie doliny wznosi się się turnia Okręt. Nazwa pochodzi od tego, że jej filar i pionowe ściany przypominają dziób okrętu. Zbudowana jest ze skał dolomitowo-wapiennych. Jej zbocza porośnięte są świerkowym lasem górnoreglowym, w dużej części pierwotnym, nienaruszonym przez człowieka. Rosnące na skałach drzewa przyjmują osobliwe nieraz formy (tzw. las urwiskowy).

Ponownie moim oczom ukazują się zbocza Zadniej i Pośredniej Kopki.


Podążając w dół doliny słychać cały czas muzykę graną przez płynący wzdłuż trasy Kościeliski Potok. Tak naprawdę to on jest głównym sprawcą tylu atrakcji Kościeliskiej. To jego praca przez miliony lat sprawiła, że jest tu tyle pięknych miejsc do podziwiania.

Po 8 h. wędrówki, zmęczony, ale również mocno zadowolony docieram do bramy wejściowej doliny. Zatrzymuję się jeszcze na chwilę by spojrzeć ostatni raz za siebie na przebytą trasę. Mijam gospodę Harnaś i wsiadam do stojącego obok busa jadącego do Zakopanego. Cieszę się z bezpiecznej i udanej wycieczki, dzisiejsze spotkanie z Kościeliską przechodzi do historii.


A teraz czas na podsumowanie dzisiejszego dnia. Mimo, że moje plany nie były zbyt ambitne jeśli chodzi o zdobywanie szczytów, to z pewnością mogę być zadowolony z dobrej pogody, z ładnych widoków i przejścia sporej odległości, jak na 1 dzień wędrówki. Kościeliska ma tyle uroków, tyle różnorodnego piękna, że z powodzeniem może stanowić jedyny punkt wędrówki. Może być też etapem w wycieczce na Czerwone Wierchy, na Ornak, na Iwaniacką Przełęcz, do Wąwozu Kraków-Smoczej Jamy i do jaskiń, których w Kościeliskiej jest mnóstwo. W Dolinie Kościeliskiej znajduje się również 16 rejonów wspinaczkowych, w których łącznie poprowadzono 154 drogi wspinaczkowe, w tym 26 wariantów. Spośród 154 dróg 106 znajduje się we wschodniej części doliny w takich rejonach, jak Raptawicka Grań, Raptawicka Turnia i Stoły. W zachodniej części jest 48 dróg w takich rejonach, jak Organy, Rękawica, Zdziary, Czarna Turnia, Upłazkowa Baszta, Upłzakowa Turnia, Gładka Turnia, Kościół, Baszta, Wielka Turnia, Ratusz, Niska Turnia ze Żlebem Trzynastu Progów i Rówień nad Karczmą. Dolina Kościeliska jest tak różnorodna, że nie sposób się w niej nudzić, jest w niej tyle piękna do obserwacji i podziwiania pod warunkiem jednak, że nie jest akurat zatłoczona, to miejsce dla każdego turysty.
Dzisiejsza wycieczka w jaskiniach dostarczyła mi nie lada emocji i wrażeń. Ten niezwykle pasjonujący dzień będzie z pewnością śnił się mi teraz po nocach, przyciągając mnie z powrotem w ten fascynujący rejon.


Kochajmy góry, bo są tego warte, ale kochajmy je rozsądnie. 

2 komentarze:

  1. Oglądam i jestem zachwycona zdjęciami i opisem. Góry najlepiej uczą,że nie wszystko na tym świecie da się racjonalnie wytłumaczyć. DZIĘKUJĘ J.M

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny post i piękne zdjęcia, wspaniała relacja, liczę, że mi się też uda przemierzyć te jaskinie.
    Pozdrawiam. Jarek

    OdpowiedzUsuń